Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 sierpnia 2015

Rodzynek nad rodzynki

Witam! Okazją do dzisiejszego wpisu jest pojawienie się na niebie nad powiatem jednej z najrzadszych na świecie maszyn pasażerskich pozostających w czynnej służbie. Dość powiedzieć, że w tej chwili używanych jest zaledwie 14 sztuk z 45 łącznie wyprodukowanych Boeingów 747 w specyfikacji SP (Special Performance). Te maszyny powstały w latach 70-tych na specjalne potrzeby - do obsługi bardzo długich tras, z którymi "nie radziły" sobie inne wersje B747 wówczas produkowane. B747 SP był mniejszy niż powstające w tym czasie Jumbo Jety, miał za to znacznie większy zasięg. 
Głównym odbiorcą tych maszyn była nie istniejąca już linia lotnicza z USA - Pan Am, która miała obsługiwać tymi maszynami trasę z Nowego Jorku na Bliski Wschód. Pierwsze Boeingi 747 SP trafiły do służby w 1976 roku (14 sztuk) zaś ostatni opuścił fabrykę w 1989 roku. Warto dorzucić tutaj dwa bardzo interesujące wydarzenia związane z lotami tych maszyn. W 1976 roku w dniach 1 - 3 maja maszyna o nazwie Liberty Bell Express w barwach Pan Am wykonała lot dookoła globu na trasie Nowy Jork - Delhi - Tokyo, przebywając trasę ponad 23 tysięcy mil w nieco ponad 46 godzin. Dwanaście lat później inny B74SP - Friendship One należący do United Airlines okrążył Ziemię na trasie Seattle - Ateny - Taipei w czasie 35 godzin i 54 minut ustanawiając wówczas rekordowy wynik takiej wyprawy...
Dziś nad powiatem pojawił się B74SP należący do Las Vegas Sands Corporation. To firma, która posiada szereg luksusowych hoteli oraz kasyn na całym świecie. W swojej prywatnej flocie posiada kilka samolotów służacych głównie do transportu ich gości oraz władz firmy. Nad Pajęcznem przeleciał jeden z dwóch Boeingów 747 SP Las Vegas Sands. Maszyna ma bardzo długą i ciekawą historię. Do służby trafiła 11 maja 1979 roku w barwach linii Pan Am, a po siedmiu latach została przejęta przez inne linie z USA - United Airlines. W roku 1993 ten egzemplarz został sprzedany nieistniejącej już linii Tajik Air z Tadżykistanu gdzie latał do 30 sierpnia 1995 roku. Kolejnym jego operatorem był rząd Brunei, jednego z najbogatszych państw świata, gdzie maszyna latała do 24 grudnia 1998 roku, by trafić także do floty rządowej - tym razem Bahrajnu. Las Vegas Sands rozpoczęła użytkowanie tej maszyny 30 maja 2008 roku jako szósty jej operator. 
Dzisiejszy przelot odbywał się na trasie z Tel Avivu do Las Vegas na lotnisko McCarran - jedno z największych w USA. A tak maszyna prezentowała się z mojej perspektywy:



Oby więcej takich miłych niespodzianek. Ta będzie chyba najciekawszą w 2015 roku :) Pozdrawiam!

środa, 19 sierpnia 2015

Moje lotnicze Dąbki 2015

Witam! Na blogu ostatnio cisza ale powodem nie tyle moje lenistwo ile niemal całkowity brak ruchu cywilnego nad okolicą. Wszystko spowodowane intensywnymi ćwiczeniami lotniczymi w okolicach Łasku, które trwały przez połowę czerwca oraz cały lipiec. Na szczęście udało się coś z tych wakacyjnych miesięcy "uratować" dzięki kolejnej wizycie w Dąbkach niedaleko Darłowa. W ubiegłym roku niewiele zabrakło do uzbierania pełnej kolekcji Dreamlinerów LOT, a tym razem maszyny naszego przewoźnika jakoś mi umykały. Najlepsze warunki do robienia zdjęć w tamtej okolicy to późne popołudnie tak więc była okazja do podziwiania i fotografowania głównie maszyn Lufthansy oraz dość regularnie pojawiającej się w okolicach Dąbek linii z Korei Południowej - Asiana Airlines, której maszyny są według mnie jednymi z najbardziej "atrakcyjnych" kolorystycznie na niebie nad Polską. Ale po kolei...

Na początek maszyna Lufthansy w malowaniu Star Alliance czyli największego sojuszu lotniczego na świecie - tutaj znajdziecie więcej informacji na ten temat ;). Airbus A340 w najmniejszej konfiguracji A340-300 może zabrać na pokład blisko 300 pasażerów i ma zasięg ponad 12 tysięcy kilometrów. Nad Dąbkami dwa razy udało mi się wyłapać na niebie tę samą maszynę wykonującą lot DLH780 z Frankfurtu nad Menem do Nankinu - miasta w Chinach, stolicy prowincji Jiangsu oraz dawnej stolicy tego kraju (dla zainteresowanych Nankin). Dodam jeszcze, że w swoim archiwum nie miałem jeszcze ani tej maszyny ani też lotu do tego chińskiego miasta. Zdjęcie z 6 sierpnia:


Pobyt w Dąbkach daje spotterowi rzadką szansę na wyłapanie na niebie niemal wszystkich modeli samolotów pasażerski napędzanych czterema silnikami czyli Airbusów A340 i A380 oraz Boeinga 747. Drugi z rodziny Airbusa - tym razem A380 czyli największy pasażerski saomolot świata pojawiał się nad okolicą Darłowa najczęście pomiędzy 4 a 14 sierpnia. Po 18.00 można było zaobserowować kilka tych gigantów ale do prezentacji, żeby nie zanudzać wybrałem jedno ujęcie. To lot DLH728 z Frakfurtu nad Menem na lotnisko Pudong w Szanghaju a nad Dąbkami pojawił się 11 sierpnia o godzinie 18.30...


Do prezentacji pozostały mi jeszcze maszyny Boeinga - także dwie wersje Boeinga 747 - popularnego Jumbo Jeta. Lufthansa była pierwszym na świecie przewoźnikiem jaki do swojej floty pasażerskiej włączył najnowszą wersję rozwojową 747 określaną jako Boeing 747 - 800. Na pokład może zabrać ponad 350 pasażerów i jest nieco większy od swojego pierwowzoru. Mi udało się dwa razy uchwycić podczas pobytu w okolicach Darłowa lot DLH716 z Frankfurtu nad Menem na lotnisko Haneda w Tokio. Zdjęcie z 10 sierpnia, około 19.30:


I na koniec najbardziej kolorowa maszyna na niebie nad Dąbkami. Jest to także lot, który da się w pełnej krasie zobaczyć zaledwie przez kilka tygodni w roku. Pojawia się on bowiem nad Polską zazwyczaj po 20.00 i już od połowy sierpnia ciężko jest przy słabym świetle wykonać dobre zdjęcie. Mowa o locie AAR542 lini Asiana Airlines z Frankfurtu do Seoulu. W ubiegłym roku nie udało mi się z racji późniejszej wizyty w Dąbkach wykonać dobrego zdjęcia tego lotu. Tym razem mam ich kilka - światło jeszcze powoliło na uchwycenie w dobrej jakości Boeinga 747 wykonującego ten lot. To wersja 747 - 400 czyli najpopularniejszy obecnie Jumbo na świecie. Tak wyglądał nad Dąbkami 13 sierpnia tuż przed 20.30:


A teraz przyjdzie mi czekać aż nad okolicę Pajęczna zabłąka się jakaś zagubiona większa maszyna. Niestety lato okazało się kiepskie pod tym względem, może jesienią będzie ciekawiej... Kto wie... A jeśli nie, trzeba będzie ruszyć na pólnoc Polski raz jeszcze w tym roku ;) Pozdrawiam!