Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 1 października 2017

Atrakcji jak na lekarstwo...

Witajcie! I znów na wpis trzeba było czekać. Niestety na aurę nic się nie poradzi a nie ma większej frustracji dla spottera niż pogoda jaką przyniosły trzy pierwsze tygodnie września. I nawet ostatnich kilka dni pogodnej aury nie zastąpi straconych kilkunastu jednych z najlepszych dni do obserwacji, jakie deszczowa aura zabrała w tym roku. Dla porównania w ubiegłym roku to wrzesień był miesiącem kiedy udało się wykonać najwięcej zdjęć w roku. Wprawdzie końcówka tegorocznego września i początek października dała nieco nadziei, że tegoroczna jesień może być jednak interesująca w lotnicze obserwacje ale na horyzoncie pogodowym znów raczej pochmurne dni a więc i szans na fotografowanie będzie pewnie mało. Tak jak wspominałem ostatnich kilka dni nieco oddało z wrześniowej szarugi, choć nie wszystkie ciekawostki jakie pojawiły się nad okolicą udało się uchwycić. Uciekł przede wszystkim lecący prosto z fabryki Boeinga w USA nowy B747-800 w wersji Cargo dla Qatar Airways (26 września po 15.30), uciekł w piątek Boeing C-17 Globemaster lecący kilka minut po 12.00 na południe i przegapiłem tankowanie AWACS'a także w piątek. Z tych kilku słonecznych dni udało się zaledwie kilka przyzwoitych klatek bo niestety mój MAK średnio lubi taką aurę i jakieś 80 procent zdjęć lądowało w koszu, ale zaprezentuję trzy zdjęcia, które jakoś wyglądają... Pierwsze zamyka wrzesień i jednocześnie to pierwsze dobre zdjęcie wykonane na nowej miejscówce całkiem niedaleko Pajęczna i jeszcze bliżej mojego domu, na północnym skraju powiatu, gdzie wreszcie znalazłem dobry punkt do zdjęć maszyn w ruchu północ - południe i zachód - wschód, które od dłuższego czasu omijają Pajęczno o około 20-25 kilometrów. Wczorajszy przelot maszyny A330 Swiss Air z Zurichu do Pekinu był dobrym testem czy nowe miejsce nadaje się do "pracy" - efekt mówi chyba wszystko...


Dziś również były plany wyjazdowe ale skończyło się na wizycie w Pajęcznie i tym razem los się uśmiechnął. Już przed południem polowałem na lot Emirates z Dubaju do Kopenhagi bowiem na radarze pokazała się maszyna, o której aplikacja nie mówiła nic ponad numer lotu. To o tyle ciekawe, że taka sytuacja to rzadkość w przypadku lotu jak ten. Trzeba było jednak czekać do popołudnia aby maszyna pojawiła się w locie powrotnym. W międzyczasie nad powiatem poleciał A330 Turkish Airlines z Waszyngtonu do Stambułu dając okazję do wykalibrowania ostrości...


A po 16.30 nadleciał nadal tajemniczy A380 Emirates i po wykonaniu zdjęć i zajrzeniu do bazy maszyn Emirates wszystko stało się jasne. Moja kolejna maszyna w pierwszym komercyjnym locie nad Europą złapana :) Najnowszy A380 we flocie linii z Dubaju nosi znaki rejestracyjne A6-EUZ i do służby trafił... wczoraj po dostawie z Hamburga a dziś po raz pierwszy przewiózł pasażerów nad Europą. A oto i on:


Teraz pozostaje tylko czekać na złotą jesień i liczyć, że trafi się trochę wolnego czasu na robienie zdjęć. Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz