Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rodzynki w tureckim sosie

Witam! Pierwszy w pełni słoneczny dzień kwietnia zaskoczył miłymi niespodziankami nad powiatem okraszonymi nalotem maszyn Turkish Airlines. Udało się także po raz drugi złapać oba loty Emirates do Hamburga jednego dnia. Ale po kolei. Na dobry początek przed południem nad Działoszynem kierując się na północ przeleciał egzotyczny gość - Airbus A300B linii Iran Air lecący z Teheranu do Göteborga w Szwecji . Ten samolot to pierwszy produkt konsorcjum Airbusa o szerokim kadłubie, posiadający dwa silniki - jednym słowem maszyna, od której koncern z Tuluzy zaczął podbój rynku lotniczego. Pierwszy A300B rozpoczął loty komercyjne w 1974 roku.



Popołudnie stało pod znakiem mknących nad powiatem z południa na północ lotów kierujących się na kontynent Ameryki Północnej. Nim pokażę kawalkadę maszyn z Turcji dwa rodzynki, które zasługują na wyróżnienie - zarówno jako duża rzadkość w okolicy ale także z powodu swego rodzaju debiutów. Na początek Boeing 767 linii Air Canada - sfotografowany wprawdzie przeze mnie po raz drugi w ciągu ponad roku spottingu ale pierwszy raz w tak dobrej jakości. Przez wizjer pięknie było widać klonowego liścia wymalowanego na ogonie maszyny. Na prezentowanym zdjęciu widać nieco mniej ale i tak da się rozpoznać charakterystyczny znak przewoźnika z Kanady. Maszyna leciała z Tel Avivu do Toronto:



Drugi rodzynek to Airbus A330 należący do linii Royal Jordanian a więc narodowego przewoźnika Królestwa Jordanii. Po raz pierwszy udało mi się udokumentować przelot samolotu tej linii nad powaitem w takiej jakości. Dodam jeszcze, że to pierwszy lot zmierzający na lotnisko w Montrealu w Kanadzie jaki mam w swojej kolekcji.



No i teraz trzy z czterech maszyn Turkish Airlines jakie dziś pojawiły się nad Pajęcznem i okolicami. Zacznijmy od tego najciekawszego. Linie z Turcji jak zapewne wiadomo kibicom sportowym sponsorują znany klub piłkarski. Jeśli dodamy do tego, że klub ten gra na Camp Nou wszystko stanie się jasne. Wzorem innych dużych przewoźników Turkish Airlines kilka swoich maszyn wymalowało w barwy sponsorowanego klubu. Największa maszyna reklamująca FC Barcelonę - Boeing 777 dziś przemknęła nad Pajęcznem w locie z Istambułu do Los Angeles.



I jeszcze dwie maszyny Turkish, które postanowiłem zaprezentować - bliźniacza do poprzedniej lecąca do Nowego Jorku:



I ta, która w powietrzu prezentowała się najbardziej efektownie ciągnąc piekną, długą smugę tuż przed 17.00. To Airbus A340 lecący na lotnisko im Dullesa w Waszyngtonie - u mnie na nieco innym niż zwykle kadrze ;)



Na koniec nie wypada nie pokazać stałego gościa nad Pajęcznem. Tym razem z dwóch dziennych lotów Emirates do Hamburga wybór padł na ten późniejszy - Boeing 777 lecący po 18.00 z Dubaiu fotografowany w promieniach chylącego się ku zachodowi Słońca:



I to na tyle dziś. Mam nadzieję, że nie zanudziłem ;) Pozdrawiam!
PS. 1 kwietnia minął rok od zmiany sprzętu na MAK'a i mimo prawie tysiąca zdjęć jakie trafiły do mojego archiwum nadal mnie to bawi i sprawia frajdę ;)


2 komentarze:

  1. wow :)
    Smuga o 17.oo faktycznie rewelacyjna, a przecież nie leciał wyżej niż inne samoloty. No i szczególnie na północy pokazała, że "falowanie powietrza" nie jest wymysłem planespotterów. ;)

    Wszystkie Turki leciały na północ: czyżby to oznaczało, że kiedy tureckie samoloty wracają do domu, to mają specjalne instrukcje, żeby omijać ten kawałek nieba? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No falowanie dziś dawało się we znaki. Maszyny Turkish bardzo podobną drogą wracają na południe dość często. Ostatnio wprawdzie mniej je widać na kierunku północ - południe nad Pajęcznem ale to efekt układu wiatrów nad Atlantykiem. Instrukcje tutaj nie grają roli - trasy zależą głównie od pogody nad Atlantykiem i Europą.

    OdpowiedzUsuń