Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 listopada 2018

Półcienie...

Nadchodzi zima. Nie, nie piszę tego dlatego, że dziś rano kilkanaście minut odmrażałem swoje auto, albo też dlatego, że podano datę premiery ostatniego sezonu Gry o Tron. Dla miłośnika fotografii lotniczej takim widomym znakiem jest coraz krótszy dzień, coraz mniejsze okienko świetlne na zdjęcia. Nad Pajęcznem zwiastunem coraz krótszy dni dla spottera od wielu lat jest lot Emirates z Kopenhagi do Dubaju. Właściwie to ostatnie kilka, może kilkanaście dni, kiedy ten pojawiający się około 15.30 lot da się jeszcze uchwycić. Już w początku grudnia światła będzie na tyle mało o tej porze, że o zdjęciach będzie trzeba zapomnieć gdzieś do połowy lutego. Trzeba więc korzystać z każdej okazji a taka nadażyła się dziś. Niska temperatura plus bardzo ładne i czyste niebo powoliły wyłapać A380 Emirates nad Pajęcznem tuż przed wspomnianą 15.30. Dziś trasa wypadła niemal w zenicie nad miastem a to zaowocowało bardzo "zimowym" już ujęciem z połową maszyny w ładnym świetle i drugą połową kryjącą się w półcieniach i cieniach. Efekt jednak chyba przyznacie niezły ;)



Pozdrawiam!

wtorek, 13 listopada 2018

Bajecznie nisko

Czas rozpocząć listopadowe obserwacje i zdjęcia. Jakoś brakło na początku miesiąca czasu, żeby przypilnować ciekawostek nad okolicą albo też ciekawostki te uciekały, broniąc się przed sesją zdjęciową. Warto wspomnieć, że poleciał blisko Dreamliner LOT pomalowany w barwy narodowe w locie z Chicago do Krakowa, czy też po wschodniej stronie powiatu w sobotę można było dojrzeć lot dostawczy dla linii Ethiopian Cargo. Za to dziś trochę sobie ten początek miesiąca "odbiłem", wprawdzie tylko dwoma klatkami, ale takimi jakie trafiają się raz, czasem dwa razy do roku, przy kombinacji niskiego pułapu maszyny i lekko pochmurnej aury. Niby nic nie napawało optymizmem do wyciągania sprzętu bo nad okolicą wisiały i nadal wiszą chmury, ale właśnie takie cirrusy dają szansę na dobre ujęcia lecących na niższym niż większość maszyn nad okolicą samolotów. Wpadły dwa takie rarytasy oba lecące poniżej dziesięciu kilometrów i oba należące do Turkish Airlines. Pułap od razu zrobił potężną różnicę w detalach jakie można dojrzeć na fotografii. Na początek ten z dwójki, który poleciał nieco wyżej przecinając niebo nad powiatem na wysokości 9750 metrów. To nieco ponad czteroletnia maszyna dziś wykonująca jeden z najdłuższych lotów za Atlantyk w siatce połaczeń linii Turkish Airlines, bowiem zmierzająca na lotnisko LAX w Los Angeles. Dla zaintersowanych - dotrze tam około 5.30 naszego czasu po blisko trzynastu godzinach lotu i pokonaniu trasy nieco ponad jedenastu tysięcy kilometrów. A tak prezentowała się nad okolicami Rząśni parę minut po 14.00:



I drugi niski przelot w trasie za Atlantyk. Tutaj pułap lotu był jeszcze niższy bowiem Boeing 77W lecący ze Stambułu do Houston na lotnisko imienia Georga Busha, przeciął przestrzeń nad powiatem na wysokości zaledwie 9144 metrów. To naprawdę nisko i szansa na dobre ujęcie, bowiem na takim pułapie maszyny pojawiają się bardzo rzadko. Co ciekawe maszyna ta będzie lądować w Houston dziesięć minut później niż lot do Los Angeles, mimo, że pokona trasę o siedemset kilometrów krótszą. To dlaczego tak jest, to już jednak temat na inną opowieść...


Pozdrawiam!

czwartek, 1 listopada 2018

Made in ZSRR

Dziś dzień zadumy i nostalgii pomyślałem więc, że to dobry moment, żeby napisać zgodnie z zapowiedzią z 28 października tekst o coraz bardziej odchodzących z lotniczego nieba maszynach pochodzących nie z koncernów zachodnich a ze wschodnich kompanii lotniczych, z których wiele pamięta jeszcze czasy mojego dzieciństwa, a często dużo starszej generacji. Na europejskim niebie zdecydowanie królują maszyny spod znaku Boeinga oraz Airbusa, ale dla miłośników lotniczej fotografii często jeden Ił lub Antonov znaczy więcej niż karawana Airbusów A380 czy też Boeingów 788. Dlaczego? Przyczyna jest prosta - tych maszyn z roku na rok jest coraz mniej, a są piękną historią także polskiego lotnictwa pasażerskiego. Obecnie gro samolotów wyprodukowanych lub też zaprojektowanych przed upadkiem komunizmu pracuje jako "powietrzne ciężarówki" w liniach z Rosji lub Ukrainy. Oczywiście stanowią także flotę transportową w siłach powietrznych obu tych państw. Kilka maszyn pasażerskich lata jeszcze jako maszyny dyspozycyjne dla dość egzotycznych państw w Azji czy Afryce. Pora więc na mały przegląd - 90 procent z prezentowanych zdjęć wykonałem w Pajęcznie lub na terenie powiatu - tylko dwa powstały gdzieś poza najbliższą okolicą.

Na początek maszyna, która niejako sprowokowała ten temat. To jedno z najcenniejszych zdjęć jakie wykonałem i chyba jeden z najbardziej tajemniczych przelotów w historii moich ośmiu lat fotografowania. Do tej pory nie wiem nic ponad to, że to Ił76 należący do Białoruskich Sił Powietrznych, lecący prawdopodobnie gdzieś znad Niemiec w kierunku Białorusi i uchwycony 28 października 2011 roku. Z tego co wiem nikt w Polsce nie wykonał podobnego zdjęcia do tej pory...



Skoro od militarnego zdjęcia zaczynamy to drugi w kolejności do pokazania będzie także wojskowy Ił76 ale o tym wiem już dużo więcej. Zdjęcie z dużym szczęściem powstało 13 lipca 2017 roku, szczęśliwie bowiem udało się bohatera i jednego z jego "asystentów" uchwycić w ostatniej chwili na odlocie znad powiatu. To Ił76 Ukraińskich Sił Powietrznych w asyście jednego myśliwca SU-27. Obie maszyny wraz z jeszcze jednym SU-27 leciały z Ivano-Frankovska do bazy w Fairford w Anglii na pokazy lotnicze Air Tatoo 2017. Dodam tylko, że w tym roku ponownie taki zestaw poleciał nad Polską - w 2017 tylko ja miałem okazję go zobaczyć i sfotografować.



Po militarnych Iłach czas na wersje cywilne tej maszyny. Nad powiatem pokazało się ich kilka, udokumentować udało się ledwie trzy sztuki. Pierwszy z nich jest naprawdę pierwszym - od niego rozpoczyna się moje archiwum spod znaku lotnictwa made in ZSRR. Maszyna w chwili jej fotografowania należała do linii Aviacon Zitotrans Air Company - linii z Rosji bazującej w Jekaterinburgu. Zdjęcie wykonałem w paskudne do zdjęć przedpołudnie 29 lipca 2011 roku w Pajęcznie. Jeśli mnie pamięć nie myli Ił leciał do Neubrandenburga w Niemczech. Pojawił się zresztą w tym okresie dwukrotnie nad Pajęcznem



Drugi Ił w archiwum uchwycony nad Pajęcznem pojawił się niemal rok później i także w ciężki do zdjęć letni dzień. Tak się jakoś to składało, że nie było okazji na lepsze warunki. Tym razem to maszyna linii Volga Dnipr - chyba najmocniej obecnie operującej na tych maszynach. Ja nad powiatem miałem okazję uchwycić dwa Iły w tych barwach. Co ciekawe w chwili wykonywania zdjęcia była to bardzo młoda maszyna bowiem służbę rozpoczęła dopiero w 2011 roku. Zdjęcie pochodzi z 10 lipca 2012 roku:



I trzeci Ił76 - tym razem nie z Rosji a z Azerbejdżanu należący do linii Silk Way. Nazwa tej linii nawiązuje do słynnego Jedwabnego Szlaku a maszyny wykonują przewozy zarówno po Europie jak i między innymi na trasie z Baku do Nowego Jorku. Dodam jeszcze, że to moje pierwsze i jedyne spotkanie z liniami z tego kraju. Teoretycznie lot o którym wspominam wyżej wykonywany na Boeingu 748 mógłby pojawić się nad okolicą, jakoś jednak omija niebo nad Pajęcznem. Pozostaje więc tylko zdjęcie z sierpniowego poranka 2016 roku.


Pora teraz pokazać maszyny spod znaku Antonova. Biuro projektowe Antonova założono w 1946 roku jako tajne radzieckie lotnicze biuro projektowe w Nowosybirsku. Prowadzone przez Olega Antonova specjalizowało się w opracowywaniu i budowie turbośmigłowych maszyn transportowych. W 1952 roku siedzibę przeniesiono do Kijowa, gdzie pod różnymi nazwami i z różnymi rolami w historii ZSRR i później niepodległej Ukrainy działa do dziś. Na niebie nad Polską można zobaczyć wiele maszyn spod znaku Antonova - najpopularniejszym jest AN-2, widywany na wielu małych lotniskach w całym kraju. Ja chcę jednak pokazać te posiadające znacznie większe możliwości i gabaryty. Na początek dwa An-124 latające w barwach linii Antonov Airlines, jeden w "starych" barwach i drugi już w nowym malowaniu. Co interesujące Rusłan, bo tak popularnie określa się Antonowa 124 często gości na lotnisku we Wrocławiu. Pierwsze ze zdjęć prezentuje maszynę, która wystartowała właśnie z tego lotniska i poleciała do bazy w Kijowie 11 marca 2014 roku. 



I drugie jak do tej pory najlepsze moje ujęcie drugiego co do wielkości transportowca świata. Tym razem już w nowych barwach maszyna lecąca z Kijowa do bazy operacyjnej w Lipsku. To jedno ze zdjęć wykonanych nie nad powiatem a kilka kilometrów na północ od Szczercowa. Jednocześnie to ostatni Rusłan w moim archiwum - 2 kwietnia 2017 roku



Nie można opowiedzieć o zdjęciowych zdobyczach spod znaku wschodniej myśli lotniczej nie wspominając o jedynym w swoim rodzaju, największym samolocie świata - Anotonovie 225 Mrija. To jedyny na świecie samolot napędzany aż sześcioma silnikami. Pierwotnie skonstruowany by przewozić promy kosmiczne Buran w ZSRR z czasem został gigantem transportującym szczególne ładunki. Jest niepowtarzalny, wyjątkowy i jest tylko jeden na świecie. Dla każdego spottera Mrija to spełnienie marzeń o zdjęciu lotniczym. Ja mam je spełnione połowicznie - wykonałem kilka zdjęć 11 grudnia 2015 roku. Specjalnie aby sfotografować Mriję pojechałem tego dnia w pobliże Łasku, bowiem tam z największym prawdopodobieństwem miała się pojawić w locie z Kijowa do Lipska. Okazało się jednak, że niemal musnęła przestrzeń nad powiatem i gdyby nie mój "strzał w ciemno", miałbym pewnie dobre zdjęcie. A tak skończyło się tylko na kilku klatkach pod Słońce...



W moich zbiorach znajdują się także zdjęcia maszyn Antonova, które są niemal latającą historią a napędzane są silnikami turbośmigłowymi a nie odrzutowymi. Jak wspomniałem wyżej biuro Antonova konstruowało i produkowało samoloty o napędzie turbośmigłowym niemal przez cały okres działania w czasach ZSRR. Co interesujące wiele maszyn z tego okresu nadal lata mimo, że pamiętają czasy, gdy w Polsce na szosach królowały Warszawy M20. Te turbośmigłowe samoloty zazwyczaj strasznie ciężko wypatrzeć - nie zostawiają wszak smug za to można je świetnie usłyszeć. Charakterystyczne ciężkie buczenie to bardzo często lecący gdzieś blisko An-12 - swego czasu flagowa maszyna transportowa w ZSRR. Ja prezentuję uchwyconego 22 listopada 2016 An-12 należącego do linii Cavok Air, bazującej na Ukrainie. Wyprodukowana została w 1967 roku a do 1992 roku latała w barwach Aeroflotu a później przechodziła przez "ręce" kilku przewoźników z terenu byłego ZSRR.  An-12 to średniej wielkości samolot transportowy, ważący ponad 33 tony, mogący przewieźć ponad 20 ton ładunku o rozpiętości skrzydeł 38 metrów, długi na ponad 33 metry i wysoki na ponad 10 metrów. Napędzają go cztery potężne silniki turbośmigłowe - każdy o mocy ponad czterech tysięcy koni mechanicznych. A oto i on:



I na koniec jedyna maszyna spod znaku Tupoleva jaką mam w swoich zbiorach. Tu-154 bo i niej mowa lata jeszcze w kilku krajach, powoli jednak znika z nieba. Jeszcze kilka lat temu jako samolot rządowy użytkowano ją na Słowacji, dzięki czemu można było nad Polską zobaczyć tę maszynę. W odróżnieniu do przedstawionych wyżej Iłów i  Antonovów, Tupolew TU-154 jest maszyną pasażerską. Po roku 2016 Rosja wycofała z lotów wszystkie swoje maszyny tego typu, choć w tym roku TU-154 należący do Sił Powietrznych Rosji odbył podróż do Syrii. Tupolevy latają jeszcze tylko w Korei Północnej. Ten z moich zbiorów jak się pewnie domyślacie to wspomnienie słowackiej maszyny rządowej - zdjęcie wykonane podczas przelotu 21 maja 2015 roku, kiedy to delegacja ze Słowacji wracała z Gdańska do Bratysławy a samolot poleciał nad gminą Sulmierzyce.



Na dziś to już chyba koniec opowieści ale kto wie może powstanie kiedyś ciąg dalszy, bowiem do uchwycenia zostały mi potencjalnie trzy maszyny cztery maszyny z czasów ZSRR jakie czasami wznoszą się w powietrze. Największe szanse są na turbośmigłowego Antonova 26. latającego często nad Polską, wykorzystywanego w Węgierskich Siłach Powietrznych. Nad Pajęcznem pojawił się już także największy turbośmigłowy samolot świata - przywrócony do lotów An-22 Antei z imponującymi ośmioma łopatami na czterech silnikach. Trzeci w kolejce jest Ił-62 - wprawdzie ja już zdjęcie tej maszyny wykonałem 15 czerwca 2011, jednakże moje archiwum z tego dnia zostało zniszczone. Czekam więc na koleją okazję. No i na koniec tylko jeden raz widziany w ostatnich latach TU-134 ale tego chyba już nikomu nad Polską dane sfotografować nie będzie. Pozdrawiam!


niedziela, 21 października 2018

Kontrastowo

Zapachniało w ten weekend jesienią - tą spod znaku mgieł i deszczu, ale takie pogodowe przełamanie przynosi zwykle dzień lub dwa bardzo kontrastowego nieba. I tak to wyglądało dziś po południu, kiedy szarobure chmury w końcu się rozerwały. Ten błękit wprawdzie trochę się dziś spóźnił, bowie od rana nad powiatem śmigały loty zza Atlantyku na południe Europy i na Półwysep Arabski ale z tej kawalkady udało się wyłapać trzy zacne sztuki. Tak jak wspomniałem - kontrast i barwy w okolicach południa były przednie, mimo, że wilgoci w powietrzu nie brakowało. W tej trójce na początek warto pokazać maszynę z najdłuższej trasy - Boeinga 77L Qatar Airways lecącego z Los Angeles tuż po 12.00. Jego przelot chwilę wcześniej poprzedziła inna świetnie widoczna maszyna - A380 linii Etihad - niestety nie udało mi się jej uchwycić, czego żałuję, bo to rzadki gość na niebie nad Pajęcznem. Pozostało więc "łapać" Qatar ;)



I jeszcze dwie maszyny, które pojawiły się nad okolicą w kontrastowe południe tej niedzieli. Obie należą do linii Turkish Airlines i obie w normalny dzień fotografuje się dość trudno z racji specyficznego malowania. Dzisiejsze warunki pozwoliły jednak na bardzo dobre ujęcia dwóch różnych maszyn z Turcji - jedna to Boeing 77W zaś druga Airbus A333. Boeing o znakach rejestracyjnych TC-JJM leciał z Toronto w Kanadzie i pojawił się jeszcze przed południem. Co ciekawe to jedna z nielicznych maszyn Turkish Airlines, która "nie dorobiła" się jeszcze stickera na spodzie kadłuba. Ale i tak dzisiaj prezentowała się godnie:



I na koniec chyba najlepsza z dzisiejszych klatek - A333 TC-JOF lecący ze stolicy USA - Waszyngtonu do Stambułu. Tak się składa, że rodzina A330 nie jest moją ulubioną częścią lotniczego ruchu, ale przy dobrym profilu zdjęcie może nieźle zaskoczyć swoją urodą. Jak nie lubię A330, tak dzisiejszą klatkę z jego przelotem mogę śmiało uznać za naprawdę dobrą :)



Pozdrawiam! PS. Jutro dzień wolny w pracy więc jeśli tylko pogoda dopisze...

niedziela, 14 października 2018

Year of Troi

Co łączy najnowszego Dreamlinera LOT z blisko czteroletnim Airbusem A333 linii Turkish Airlines? Pozornie oprócz przeznaczenia absolutnie nic. A jednak pomiędzy uchwyconym przeze mnie w sierpniu tego roku naszym SP-LSC, a sfotografowanym dziś nad powiatem TC-JOG, jest jeden wspólny i bardzo ciekawy mianownik. To specjalne malowanie mające promować kraj pochodzenia. Nasz Dreamliner upamiętnia setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Maszyna należąca do Turkish Airlines nawiązuje swoim malowaniem do tradycji historycznej związanej ze starożytną Troją. Ruiny opisywanej w Iliadzie Homera Troi leżą w rejonie Canakkale w Anatolii w północno - zachodniej Turcji. Dokładnie dwadzieścia lat temu ruiny Troi zostały wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO i z tej właśnie okazji narodowe linie lotnicze znad Bosforu jedną ze swoich maszyn "udekorowały" specjalnym malowaniem z tej okazji. Maszyna otrzymała oficjalną nazwę Truva (Troja), a kadłub zyskał unikalne malowanie. Dziś ta oryginalna maszyna poleciała skrajem powiatu w locie ze Stambułu do Montrealu w Kanadzie. Widząc, że tuż po pojawieniu się w polskiej przestrzeni, kieruje się na północ trasą omijającą Pajęczno od wschodu, postanowiłem wyskoczyć nieco bliżej miejsca jej przelotu, okazało się jednak, że gdybym został w domu miałbym ją pod idealnym kątem do uchwycenia malowania. W międzyczasie lekko skręciła i poleciała mi klasycznie w zenicie, a to jak się domyślacie trochę "popsuło" zabawę. Wprawdzie uchwycona i to w całkiem niezłej jakości, jednakże czegoś do pełni szczęścia brakuje...



Turecki rarytas to jednak nie jedyna ciekawostka na niebie nad powiatem z ostatnich kilku dni. W poniedziałek późnym popołudniem po długiej nieobecności na niebie nad Pajęcznem pojawił lot United Airlines Z San Francisco do Tel Avivu, od jakiegoś czasu wykonywany na moim ulubionym typie maszyny czyli Boeingu 77W. Jako, że trafił w tzw. "złotą godzinę" warto było go ulokować w archiwum



W czwartek udało się z kolei uchwycić po długim czasie lot Emirates z Dubaju do Houston w Teksasie. Jednocześnie była to okazja po raz kolejny zobaczyć jednio z najciekawszych malowań A380 na świecie - motyw "United for Wildlife", o którym pisałem na blogu w maju 2016 roku.



W piątek drugi raz miałem okazję "zapolować" na opisywanego 10 września Dreamlinera Hainan Airlines lecącego z Zurichu do Shenzen w Chinach. Jakoś niechętnie ten lot pojawia się nad okolicą, choć teoretycznie tędy właśnie przebiega jego najkorzystniejsza trasa. No ale jak już przyleci to w zenicie i w pełnej krasie...



I na koniec jeszcze dwie największe maszyny pasażerskie na niebie czyli kolejne A380 w archiwum. Tak się złożyło, że na jednej ze spotterskich grup na Facebooku do jakiej należę, od kilku dni trwa zabawa w prezentację dziesięciu A380 różnych linii, jakie pojawiają się nad Polską w różnych jej częściach. Zabawa zaproponowana przez mojego kolegę Arka Paterkę wczoraj dotarła do linii Etihad a przedwczoraj tematem przewodnim była linia Thai Airways. Niemal jak na zawołanie w piątek z odległości ponad 30 kilometrów udało mi się pierwszy raz w życiu sfotografować A380 Thai lecącego nieco na północ od Osjakowa/Ruśca w locie z Frankfurtu do Bangkoku. 



Ale, żeby było jeszcze śmieszniej po wczorajszym wpisie z najlepszym moim zdjęciem A380 Etihad, dziś wykonałem szóste zdjęcie A380 tej linii w swoim spotterskim życiu i to zdecydowanie należy do najlepszych moich ujęć, nie tylko tego roku. Klatka podobnie jak kilka dobrych zdjęć z ostatnich tygodni trafiła w ręce Mirka Zagórskiego. Dzięki jego zmysłowi graficznemu mogę pokazać dzisiejszego Etihada, świetnie widocznego około 13.30 na wschód od Pajęczna, lecącego mniej więcej nad Wolą Wiewiecką, Sulmierzycami i Chabielicami na północ w kierunku mojego rodzinnego Koszalina :)


Pozdrawiam!

niedziela, 7 października 2018

Historia pewnego 767

Pora na kolejny wpis - tym razem do przedpołudniowej niedzielnej kawy ;) Znowu z lekkim spóźnieniem bo zdjęcia z piątku ale postanowiłem pokazać kolejne "okazy" z nieba nad powiatem pajęczańskim. Na pewno warta uwagi jest maszyna jaką pokażę w ostatniej części relacji ale to co działo się wcześniej też warte jest uwagi. Piątek w moim obiektywie rozpoczął przelot porannej rotacji Qatar Airways z Kopenhagi do Doha. Ten lot w przeciwnym kierunku zmierza przed 6 rano i wraca kilka minut po 9.00 i najczęściej jest to pierwsza duża maszyna pasażerska przelatująca nad Pajęcznem danego dnia. Z tego też powodu warto na nią na progu jesieni "polować", bowiem nie zawsze, ale dość często udaje się wykonać dobre zdjęcie z tego przelotu. Tak było w piątek, ale co ciekawe wczoraj także starałem się ten lot uchwycić - niestety nic ciekawego z tego nie wyszło...



Po porannym skalibrowaniu sprzętu pozostało czekać na kolejne loty zmierzające nad okolicę. Znów było to ciekawe przedpołudnie, z pojawieniem się zarówno starych znajomych jak i nowości w archiwum. Co może Was zdziwić najciekawszą maszyną jaka pojawiła się tego dnia nad powiatem był ponad dwudziestopięcioletni Boeing 767 należący linii El Al Israel Airlines lecący z Toronto do Tel Avivu. Dlaczego? To już bardzo rzadki samolot pełniący służbę w transporcie pasażerskim. Wypierany przez nowsze konstrukcje, lata w zaledwie kilku liniach w lotach komercyjnych i w sporej ilości wykorzystywany jest przez przewoźników czarterowych. Linia El Al jest jednym z nielicznych operatorów jakie jeszcze nie zrezygnowały z 767 na trasach transatlantyckich. Historia wspomnianej maszyny także jest ciekawa. Do służby weszła w roku 1991 i latała przez dwa lata dla niemieckiej linii Condor. Dwa lata później trafiła do nieistniejącej już linii z Włoch - Air Europa, ale najciekawszy jest epizod z lat 1999/2000, kiedy to samolot został wylizingowany przez linię lotniczą Air Afriqe operującą w Wybrzeża Kości Słoniowej. Później znów trafił do Europy na trzy lata, żeby w połowie 2003 roku trafić w kolejny egzotyczny dla nas zakątek globu - na Karaiby. Tam pracował w barwach linii Dutch Caribbean Airlines mającej bazę na Antylach Holenderskich i ostatecznie w marcu 2004 roku trafił do obecnego operatora - linii El Al, gdzie jest najstarszą z pięciu takich maszyn we flocie. 



Kilka minut później nad powiatem pojawiły się dwie maszyny wykonujące lot do Kopenhagi - oczywiście w barwach linii lotniczych z Emiratów Arabskich. W kontekście wieku opisanego przed chwilą B767 El Al, pierwsza z nich - maszyna Emirates o znakach rejestracyjnych A6-EVA to niemowlak ;) Tę maszynę pokazywałem już na blogu - napiszę tylko, że w aktywnej służbie jest dopiero od początku maja tego roku.



Tuż po maszynie Emirates na północ poleciał lot Qatar Airways - południowa rotacja do Kopenhagi i do tego nie na Dreamlinerze a na moim ulubionym Boeingu 777 w wersji 77W. Ten samolot fotografuję kiedy się da i gdzie się da i jakoś nigdy nie mam dość ;)



I na koniec ostatnie zdjęcie z piątku przy którym mogę napisać - wreszcie się udało. Od dłuższego już czasu linie Air Canada przemalowują swoją flotę w nowe barwy. Można się spierać czy ładne czy też nie - najlepiej te maszyny moim zdaniem prezentują się teraz z lekkiego profilu ale ja miałem okazję wreszcie to nowe malowanie uchwycić w zenicie. Maszyna zacna bowiem Boeing 787-900 czyli większa wersja tak często już widywanego na niebie Dreamlinera. Z pewnością malowanie jest nietypowe ale czy ładne? To możecie ocenić sami...



Pozdrawiam!

piątek, 5 października 2018

Z wysokiego pułapu

Pora rozpocząć październik :) Otwarcie wprawdzie dopiero z wczoraj ale takie z mocnym przytupem. Przed południem przy naprawdę fajnych warunkach do zdjęć udało mi się uchwycić kilka lotów transatlantyckich z wracającymi do Emiratów Arabskich maszynami dwóch linii - Emirates oraz Etihad Airways. I znowu okazało się, że mój sprzęt "kocha" Boeinga 77W w barwach Emirates. Śmiało mogę powiedzieć, ze pokażę dziś zdjęcie roku 2018 w moim wykonaniu. Ale zanim do niego dotrzemy jedynak z linii Etihad lecący z Waszyngtonu do Abu Dhabi. Maszyna wykonująca lot ETD 131 to blisko czteroletni Boeing 787-900 Dreamliner, na tyle rzadko pokazujący się nad okolicą, że to ledwie czwarte lub piąte zdjęcie tego samolotu na tej trasie w moim archiwum:



Z czterech przelotów Emirates chciałbym pokazać dwa zdjęcia. Na pierwszym Airbus A380 lecący z San Francisco do Dubaju. Na zdjęciu nie widać jego specjalnego malowania - to widoczne byłoby gdyby pokazał się bardziej z profilu trzeba więc wyjaśnić, że to jedna z wielu maszyn Emirates promująca nadchodzące EXPO 2020 w Dubaju. Ten egzemplarz o znakach rejestracyjnych A6-EON należy do maszyn pomalowanych z zielonym logo promującym targi. Co ciekawe to drugie specjalne malowanie jaki nosi ta maszyna. Pierwotnie był pomalowany w barwy drużyny baseballa Los Angeles Dodgers i z takim malowanie został dostarczony do linii w 2015 roku. Wczoraj uchwyciłem go dolatującego nad powiat od strony północnej:



I na koniec zdjęcie z którego jestem strasznie zadowolony. Na moim sprzęcie uzyskanie wysokiej jakości zdjęcia bywa dość trudne, często mimo jak najlepszych starań autora ;) Co kilka miesięcy udaje mi się jednak trafić w taką kombinację światła, pogody i koordynacji oko/ręka gdzie zdjęcie wychodzi ponad standardowy plik z aparatu. Wczorajsza klatka z maszyną Emirates lecącą z Chicago należy właśnie do tych. Dodatkowo "poleciała" do opracowania u mistrza lotniczych fotografii z Bochni - Mirka, który wycisnął z niej jeszcze więcej niż się spodziewałem. Efekt jest naprawdę jak dla mnie powalający. Zresztą zobaczcie sami...



Dziś to na tyle - ale, że piszę to o poranku kto wie, może wieczorem pojawi się kolejny materiał bowiem nad powiat już leci kilka interesujących maszyn ;) Pozdrawiam!

niedziela, 30 września 2018

KOTEK czyli gdzieś tam w Polsce

Wrzesień 2018 kończę zdjęciami z zupełnie nowego miejsca. W ciągu ośmiu lat przygody z lotniczą fotografią zdjęcia wykonywałem nie tylko nad swoim "kawałkiem nieba", ale także w różnych częściach Polski, nigdy jednak z aparatem nie zawędrowałem w pobliże jednego z najbardziej uczęszczanych lotniczych punktów nawigacyjnych w kraju. Mowa o noszącym obecnie nazwę KOTEK, a wcześniej oznaczanym jako JED, punkcie znajdującym się w okolicach miasta Jędrzejów niedaleko Kielc. Oddalony o nieco ponad sto kilometrów od naszych okolic punkt KOTEK, to obecnie jedno z najruchliwszych miejsc lotniczych nad Polską. Przecina się tam kilka dróg lotniczych, na których pojawiają się maszyny zarówno z ruchu regionalnego jak i transkontynentalnego. Moja wizyta w pobliżu Jędrzejowa trwała zaledwie kilka godzin ale w tym czasie dało się odczuć jak intensywny jest ruch w tej okolicy. Oczywiście pojechał ze mną zestaw foto dzięki czemu w kilkadziesiąt minut wczorajszego popołudnia udało się wykonać kilka ciekawych zdjęć maszyn jakich nad powiatem nigdy nie dało się zobaczyć, lub takich jakie od 2014 roku niemal się nad nim nie pokazują. Fotografie wykonywane w mieście Sędziszów rozpoczynają dwie maszyny w lotach czarterowych z Moskwy do Barcelony. Pierwszy z nich to blisko siedemnastoletni Boeing 757-200 linii Azur Air. To bardzo ciekawa maszyna bowiem B757 jest bardzo szybko wypierany z nieba przez nowsze konstrukcje dedykowane na średnie trasy. Obecnie nad Europą tych maszyn lata niewiele - najwięcej posiada ich islandzki Icelandair, zaś Azur Air operuje na ośmiu tego typu maszynach. Ten uchwycony przeze mnie lata w barwach tej linii od 2014 roku a służbę zaczynał w 2002 roku w liniach Finnair. Oto on w locie do Barcelony kilka minut po 15.00:



Kilka minut po nim na tej samej trasie pojawił się inny czarter rosyjskiej linii I-fly. Tego przewoźnika już kilka razy udało mi się uchwycić także nad naszą okolicą, jednakże od dłuższego czasu nie pojawił się w pobliżu Pajęczna. Maszyny I-fly są jednymi z najładniej pomalowanych na europejskim niebie warto więc było postarać się o jak najlepsze ujęcie - tym razem Airbusa A333. Co ciekawe ta maszyna lata dla linii I-fly od 2013 roku i w ostatnich kilku miesiącach była wycofana ze służby, krążąc między lotniskami w Teruel, Moskwa Wnukowo oraz Tel Aviv gdzie była przechowywana. Od 13 czerwca wróciła do służby. Oto i ona:



Kolejne cztery wykonane zdjęcia to fotografie maszyn linii azjatyckich. W okolicach punktu KOTEK przelatuje ich najwięcej w ciągu dnia dlatego była okazja na uchwycenie kilku z nich. Rozpoczęło się od Boeinga 777-200 linii Korean Air lecącego z Seoulu do Wiednia około 16.30. Nad naszą okolicą bywały dni kiedy pojawiał się lot tej linii z Madrytu, jednakże w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie miałem okazji sfotografować tej linii.



Kolejne zdjęcie to trzeci w przeciągu ostatnich dni lot dostawczy jaki udało mi się uchwycić. Tym razem "nówka" należy do linii Capital Airlines i jest to debiut tej linii w moim archiwum. Nigdy także nie sfotografowałem maszyny lecącej do portu lotniczego Haikou Meilan. Trzeba więc uzupełnić kilka informacji przy tym zdjęciu. Capital Airlines to linia wchodząca w skład grupy linii lotniczych Hainan operująca z Pekinu. Przewozi głównie pasażerów w Chinach, a uchwycony przeze mnie A350-900 to pierwsza tego typu maszyna w jej barwach - najnowsza i największa zarazem. Jeśli dodać do tego, że lotnisko Haikou jest położone na największej wyspie Chin - wyspie Hainan smaczków tego zdjęcia jest naprawdę dużo. A tak prezentował się ten samolot - troszkę słabo oświetlony od ogona ale zdjęcie naprawdę wartościowe...



I kolejna klatka z maszyną linii z Chin. Tym razem także ciekawy lot i ciekawy samolot. Airbus A330-200 należący do linii China Eastern Airlines wykonywał lot z Szanghaju do Rzymu. To jedna z dwóch maszyn pomalowanych w barwy SkyTeam - federacji linii lotniczych skupiającej kilkunastu różnych przewoźników z całego świata, konkurującej z innym związkiem linii lotniczych - Star Alliance, do kttórego należy m.in nasz LOT. Malowanie SkyTeam nie należy do najbardziej fotogenicznych, dlatego zdjęcie nie do końca wyszło jak bym chciał. Może innym razem będzie lepiej...



I na koniec ostatni przelot także linii z Azji. Piewsza była maszyna z Korei i zamknęła zdjęcia wczorajsze także maszyna z Koei - tym razem linii Asiana. Co roku podczas pobytu w Dąbkach to A380 Asiana Airlines zamyka dzień zdjęciowy. Wczoraj dzień zdjęciowy zamknął Boeing 777-200 lecący z Seoulu do Rzymu i mimo dość słabego już światła wypadł chyba najlepiej w obiektywie wczoraj. 



I tym oto wpisem kończy się wrzesień - w tym roku miesiąc bardzo ciekawy i pełen atrakcji. Oby  październik okazał się równie udany i ciekawy. Pozdrawiam!

sobota, 29 września 2018

Od BEM'a do BAN'a

Wrzesień ma się powoli ku końcowi ale każdy dzień z błękitem daje szanse na dobre zdjęcia. Dziś trzy klatki z wczorajszego przedpołudnia, a na nich trzy Boeingi 77W linii Qatar Airways wracające nad Polską z USA do Dohy. Poranne warunki okazały się bardzo łaskawe i przy dość niskiej temperaturze fotografowanie przyniosło niezłe efekty. Jak wspomniałem wszystkie trzy maszyny leciały z USA i po kolei był to lot z Chicago, Dallas oraz Nowego Jorku. Jako pierwsze zdjęcie maszyny lecącej z lotniska O'Hare w Chicago, portu, który w 2017 roku obsłużył niemal 80 milionów pasażerów. To obecnie drugi pod względem ilości obsługiwanych pasażerów port lotniczy w USA, wykonuje się z niego loty do 217 różnych miejsc na całym świecie. A oto maszyna znakach rejestracyjnych A7-BEM w locie QTR726 z Chicago do Doha:



Kolejna maszyna leciała z Dallas w Teksasie i z całej trójki pokonała największą odległość. Pokonała 12765 kilometrów i spędziła w powietrzu ponad 14 godzin. Lotnisko w Dallas - Fort Worth to port lotniczy zajmujący największą powierzchnię na świcie. A tak prezentował się lot QTR730 lecący właśnie z Dallas do Doha, obsługiwany przez maszynę o znakach rejestracyjnych A7-BAN



I na koniec trzeci lot z wczorajszego poranka. Tym razem to rejs z Nowego Jorku do Doha, oznaczony jako QTR702, wykonywany na maszynie o znakach rejestracyjnych A7-BEW. To na tym lotnisku znajduje się trzeci pod względem długości pas startowy w USA. 



A dziś już kilka zdjęć z porannych przelotów ale materiału będzie pewnie więcej - jutro z pewnością powstanie ciekawy wpis ze zdjęciami z zupełnie nowego rejonu Polski...

niedziela, 23 września 2018

Trzy kosy...

W poprzednim wpisie zaprezentowałem zdjęcie lotu dostawczego dla Qatar Aireays Cargo, kilka godzin po tym wpisie okazało się, że nie była to ostatnia nowa maszyna dla linii z Kataru jaka pojawiła się na pajęczańskim niebie. Ponieważ jest to ostatnie zdjęcie wykonane latem 2018 (tak, tak - mamy już przecież jesień), a uchwycona maszyna to najnowszy Boeing 777-300HR czyli moja ulubiona wersja rozwojowa samolotu koncernu ze Seattle, postanowiłem sprawdzić kilka informacji właśnie o moim ulubionym B77W. I jak to wygląda...? Zdjęcie z 21 września to prawdopodobnie pierwsze ujęcie tej maszyny nad Europą. Samolot o znakach rejestracyjnych A7-BEX jest numerem 48 tego typu we flocie Qatar Airways, zaś w rodzinie B777 maszyną numer 1565 jaką wyprodukowano. Na całym świecie ta wersja Boeinga 777 lata w barwach czterdziestu pięciu linii lotniczych, łączna liczba tych maszyn to 793, tak więc już wkrótce w niebo wzbije się do pracy B77W numer 800. Jedna z tych maszyn, wprawdzie nie w barwach Qatar Airways a Emirates, pojawia się regularnie na polskim lotnisku - w Warszawie codziennie ląduje i wraca do Dubaju B77W - obecnie to największa maszyna pasażerska jaka operuje z naszego kraju. Tymczasem pora wrócić do uchwyconego 21 września lotu dostawczego najnowszej produkcji zakładów Boeinga spod znaku B777 - A7-BEX Qatar Airways w locie z Seattle do Doha, kilka minut przez południem nad Pajęcznem...


czwartek, 20 września 2018

Złote lato, złota jesień...

Patrząc na aurę za oknem aż trudno uwierzyć, że już za kilka dni początek jesieni. Lotniczo nad powiatem jak już wcześniej pisałem jesień także zaczyna  być widoczna, i coraz więcej ciekawych lotów pokazuje się nad okolicą. Ostatni tydzień pod tym względem przyniósł naprawdę sporo ciekawostek - nie wszystkie wprawdzie udało się uchwycić, ale sporo trafiło do mojego archiwum. Nie wszystkie dziś zaprezentuję - trzeba było dokonać małej selekcji. Na początek jeden z dwóch lotów dostawczych jakie wczoraj i dziś poleciały nad powiatem. Tak zwane "deliverki" to dla każdego spottera jedna z największych atrakcji na niebie, nawet jeśli leci znana linia, czy też wielokrotnie uchwycona już maszyna. Dwa dni z rzędu nad Pajęcznem mknęły lecące wprost z fabryki w Seattle, a dokładnie z lotniska Paine Field w Everett, dwa Boeingi 77L dla linii Qatar Airways Cargo. Dzisiejszego smutno to przyznać przespałem, pojawił się bowiem wczesnym rankiem, udało się jednak uchwycić maszynę z 19 września, która poleciała nad powiatem kilka minut po 12.00. I prawdopodobnie to pierwsze zdjęcie tej maszyny wykonane nad Europą...



Dwa kolejne ujęcia pochodzą z 16 oraz 17 września. Na obu zdjęciach lot linii Etihad Z Los Angeles do Abu Dhabi. To jeden z najdłuższych lotów jakie pojawiają się nad Pajęcznem okolicą bowiem kiedy leci trasą nad naszą okolicą pokonuje dystans około trzynastu i pół tysiąca kilometrów i trwa ponad piętnaście godzin. A, że regularnie lot ten wykonuje moja ulubiona maszyna pasażerska Boeing 777 w wersji 77W tym chętniej go prezentuję :)





Teraz pora na dwie z kilku maszyn pasażerskich Qatar Airways jakie uchwyciłem w tym tygodniu nad okolicą. Jedna z nich to Boeing B787-800 Dreamliner jaki pojawia się nad powiatem w lotach linii z Doha do Kopenhagi zaś drugi to Airbus A350-90 lecący z Miami na Florydzie do Doha. Obie maszyny niemal równo dwa lata temu trafiły do linii z Półwyspu Arabskiego, jednakże A350 lata na trasach do Ameryki Północnej lub na Daleki Wschód, zaś Dreamliner najczęściej odwiedza lotniska w Europie. Na początek Boeing w porannej rotacji 16 września z Kopenhagi, uchwycony około 9.30 nad Pajęcznem:



I A359 z Miami kilka minut przed 11.00 także nad Pajęcznem 17 września:



Jako, że na niebie nad powiatem nadal królują maszyny Emirates nie może w tym poście zabraknąć Airbusa A380 tej linii. Być może nie pokazałbym tego zdjęcia gdyby nie destynacja tego lotu jak również godzina wykonania zdjęcia. Najczęściej bowiem prezentuję tutaj maszyny lecące z lub do Kopenhagi, będące swego rodzaju spotterskim "pewniakiem" każdego dnia. Tym bardziej cieszy mnie okazja do złapania innego lotu tej linii, szczególnie rzadko pojawiającego się nad powiatem. Tym razem udało się uchwycić rejs numer 241 z Dubaju do Toronto z 19 września - ostatni z kawalkady Emirates, jaka pojawiła się od wczesnego poranka nad okolicą. Jeśli ktoś wczoraj patrzył rano w niebo, to niemal wszystkie smugi widoczne o poranku za samolotami lecącymi z południa na północ nad Pajęcznem, należały do maszyn zmierzających za Atlantyk. EK241 był ostatnim z tego lotniczego konwoju.



I na koniec jedyna maszyna nie należąca do linii z Emiratów Arabskich. Dziś na matrycy wylądował tylko jeden lot. Linia także egzotyczna bowiem z Iranu. Zwykle lecący z Goeteborga A330-300 Iran Air mija powiat po wschodniej stronie nie dając szansy na dobre zdjęcie, dzisiaj podleciał bliżej i przeciął przestrzeń nad gminą Sulmierzyce, stwarzając mi okazję do jego sfotografowania z domu...



Pozdrawiam!

sobota, 15 września 2018

Pokolenia

Witajcie! Dziś lekko spóźniona prezentacja dwóch maszyn jakie udało się umieścić na matrycy aparatu w połowie minionego tygodnia. Jedno z nich, to jak na razie zdjęcie roku 2018 w moim wykonaniu. Klatka została opracowana przez moim zdaniem najlepszego w tej chwili RNAV spottera w Polsce - Mirka Zagórskiego. Drugie zdjęcie wprawdzie jakościowo mocno odbiega od wspomnianego wcześniej ujęcia, jest jednak równie jeśli nie bardziej cenne dla pasjonata lotnictwa pasażerskiego. Co łączy oba? Jedno i drugie przedstawia Airbusa A380 - największy samolot pasażerski świata, w obu przypadkach to maszyny linii Emirates i oba wykonywały lot na trasie Dubaj - Kopenhaga - Dubaj. To co je różni to wiek i staż we flocie. Na zdjęciu z 12 września, tym które trafiło w ręce Mirka, jedna z najmłodszych maszyn we flocie linii w Dubaju. Ten A380-800 nosi znaki rejestracyjne A6-EUY i jest maszyną numer 215 jaka trafiła do linii lotniczych na całym świecie, a według moich obliczeń numerem 97 we flocie Emirates, zaś do służby weszła w sierpniu 2017 roku. Zupełnie inną historię ma A380 uchwycony 13 września, noszący znaki rejestracyjne A6-EDA. Jest to bowiem najstarszy A380 we flocie Emirates, dziesiąty egzemplarz tej maszyny jaki wzbił się w niebo i siódmy jaki trafił do służby w liniach całego świata. Swój pierwszy lot odbył 1 sierpnia 2008 roku na trasie z Dubaju do Nowego Jorku i wydaje mi się, choć nie mam stu procentowej pewności, że to pierwsze jego zdjęcie w moim archiwum... Pewne jest, że pierwszą maszynę tego typu sfotografowałem 27 października 2010 roku za starych dobrych czasów, gdy nad Pajęcznem ciągnęły się smugi maszyn lecących na Wyspy Brytyjskie z Dubaju, a był to A6-EDK linii Emirates... Czas w końcu pokazać bohaterów tego wpisu - na początek A6-EDA uciekający w chmurach w środowe popołudnie w locie z Kopenhagi:



I jego znacznie młodszy "brat" A6-EUY lecący do Kopenhagi 12 września kilka minut po 12.00 i klatka opracowana przez Mirka Zagórskiego



Pozdrawiam!

poniedziałek, 10 września 2018

Cześć! Jestem tu nowy...

Witajcie! Dziwny tytuł prawda...? Bynajmniej nie chodzi tutaj o mnie (czytaj autora), a o nowość na polskim niebie, jaką udało mi się uchwycić dziś nad powiatem. Najczęściej na matrycy mojego aparatu lądują znane i będące długo w siatce loty, szczególnie te jakie pojawiają się z różnych kierunków nad Pajęcznem i okolicą. Tymczasem dzisiaj po 13 dniach od pierwszego oficjalnego lotu na trasie, na niebie nad powiatem zagościł lot linii Hainan Airlines z Zurychu do miasta Shenzhen w Chinach. Z maszynami tej linii już kilka razy na blogu mogliście się spotkać, tym razem jednak destynacja wymaga kilku zdań, bowiem lotu do tego miasta w Państwie Środka, jeśli mnie pamięć nie myli jeszcze nie uchwyciłem. A warto o nim napisać słów kilka. Posiadaczy smartfonów Huawei może zainteresować, że to właśnie tam znajduje się siedziba tej firmy. Miasto graniczy bezpośrednio z Hong Kongiem i liczy sobie 10 milionów mieszkańców. Co bardziej interesujące będzie wchodziło w skład megalopolis Delty Rzeki Perłowej, które ma powstać z połączenia dziewięciu wielkich miast, a jego populacja ma osiągnąć więcej niż liczba ludności Polski, szacuje się, że będzie liczyć około 50 milionów mieszkańców... Shenzhen to także jeden z największych portów świata i jedno z najszybciej rozwijających się miast na świecie. W roku 2017 jeździło w  nim 16 tysięcy autobusów - co niezwykłe wszystkie z napędem elektrycznym. I to właśnie do tego niezwykłego miasta położonego w południowo - wschodnich Chinach poleciała jedyna uchwycona dziś przeze mnie maszyna - blisko pięcioletni Dreamliner linii Hainan. Taki mały samolot, a jaka inspiracja do odkrywania świata, choćby tylko na mapie... :)