Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 grudnia 2017

Sprintem przez rok 2017

Witajcie! Czas na krótkie podsumowanie mijającego roku i ostatnie już w tym roku zdjęcie. Jak podsumować ostatnie 12 miesięcy - na dobrą sprawę był jednym z lepszych od czasu powstania bloga - więcej wpisów pojawiało się tylko w czasie, kiedy nad powiatem lotnicze życie tętniło w pełni, a nad niedaleką miejscówkę w Łasku w okresie wiosenno - letnim jechało się "w ciemno" wiedząc, że przez trzy - cztery popołudniowe godziny nazbiera się na matrycę kilka maszyn lecących na trasach do Azji czy Australii. Statystycznie jednak wcale nie było tak kolorowo - 74 dni zdjęciowe, przy czym druga połowa roku a szczegółnie okres od początku września do dziś moim zdaniem bardzo mizerny. Zaledwie kilka słonecznych dni, mało ciekawostek i ruch, który na linii południe - północ odsunął się mocno od Pajęczna i choć nie jest daleko, żeby coś uchwycić w lepszej jakości i odległości trzeba podjechać w okolice północnego krańca powiatu. Owszem trafiło się kilka ciekawostek jak choćby tankowanie z 6 stycznia, Dreamliner Royal Jordanian w specjalnym malowaniu, kilka maszyn w lotach dostawczych do swoich linii (patrz m.in post z 14 grudnia) ale najciekawsze zdjęcia zrobiłem latem na sesji wyjazdowej. Kolejna wizyta w Dąbkach przyniosła zdjęcie tego roku i w kolejne wakacje zapewne też tam będę. Czegoś jednak od 2014 roku brakuje i widoków na zmianę tej sytuacji raczej nie ma. Pozostaje czekać na chwilę gdy pogoda zgra się choć trochę z ruchem nad okolicą w roku 2018. Najciekawiej może być w kapryśnym czerwcu podczas Mundialu w Rosji. Jeśli do Moskwy, Jekaterynburga, Kazania czy też Rostowa nad Donem wybierze się trochę kibiców z Niemiec, Portugalii czy Szwajcarii sporo lotów powinno (choć nie musi) pokazać się nad powiatem. A rok 2017 kończy częsty gość w tegorocznych wpisach czyli Boeing 787 Dreamliner - tym razem w wersji 787-800 linii Royal Jordanian...


Życzę dobrego, lotniczego 2018 roku :) Pozdrawiam!

czwartek, 14 grudnia 2017

"Nówka" ale lekko przechodzona...

Witajcie! Dziś jedno zdjęcie (wreszcie!) i bardzo interesująca historia. Tytuł wpisu właściwie mówi niemal wszystko o przelatującym dziś nad powiatem Boeingu 747 - 800, najnowszej generacji czterosilnikowej maszynie koncernu z USA. Dlaczego "nówka" ale lekko przechodzona? Otóż maszyna została zbudowana w początkowym okresie produkcji B748 (z odnalezionych przeze mnie danych wynika, że powstała jako 18) ale jej los okazał się dość zaskakujący. 
W 2012 roku miła trafić do linii Atlas Air, ta jednak ostatecznie zrezygnowała z jej odbioru. Kolejnym odbiorą miała zostać inna linia Cargo - Global Supply Systems ale i ta zrezygnowała z maszyny. W 2014 roku jej formalny właściciel firma Boeing mająca siedzibę w stanie Waszyngton, postanowiła przemalować maszynę w barwy miejscowej drużyny NFL Seattle Seahawks i takie barwy samolot nosił do stycznia do maja 2014 roku by po tym okresie znów czekać na odbiór tym razem przez innego przewoźnika Cargo - linię UPS. Ale znów okazało się, że linia z USA zrezygnowała z jej odbioru. Dopiero po blisko pięciu latach od wyjazdu z fabryki, ktoś się zlitował i osiemnasty B748 jaki wyjechał z fabryki w Seattle, trafił w końcu do właściciela. Dziś maszyna po locie z Everett trafiła do służby w linii Qatar. To drugi B748 jaki będzie przewoził ładunki dla Qatar Airways Cargo ale raczej już nie uda się go zobaczyć nad Polską. Wprawdzie Qatar Airways Cargo wykonuje loty nad naszym krajem, jednakże wykonują je tylko Airbusy A330 najczęściej na trasie z Oslo do Doha. Z dużym więc prawdopodobieństwem kolejnego zdjęcia tego giganta już nie zrobię...


niedziela, 12 listopada 2017

O lotniczych przechowalniach

Dziś będzie nieco inaczej bowiem post będzie opowieścią o miejscu, którego zapewne nigdy nie uda mi się odwiedzić, a wczytanie się w jego historię zainspirował dzisiejszy jedyny przelot jaki udało mi się uchwycić po ponad tygodniu. Historia jednej małej maszyny jaka pojawiła się dziś nad powiatem przed 14.00 wiąże się z miejscem niezwykłym, które można określić przechowalnią samolotów, a która znajduje się w USA na pustyni Mojave w Kalifornii. W miejscu, które dzięki aurze pozwala na "składowanie" samolotów wycofywanych ze służby przez rozmaite linie lotnicze, miejscu gdzie część z nich dociera do kresu lotniczego życia, a część po pobycie w swoistym lotniczym magazynie, trafia do służby czasami na innym kontynencie i w zupełnie innej niż macierzysta linii lotniczej. Na pustyni Mojave na ewentualną drugą szansę czekają maszyny wycofane ze służby przez ponad tysiąc linii lotniczych na całym świecie. Poza USA największa lotnicza przechowalnia znajduje się w Alice Springs w Australii a więc miejscu pustynnym podobnie jak Mojave - wszystko po to aby maszyny, które tam się znajdą miały szansę przetrwać jak najdłużej nienarażone na niszczące metal warunki atmosferyczne. O lotniczych przechowalniach powstał w 2014 roku interesujący materiał stacji BBC opisujący tego typu miejsca na świecie, warto także odwiedzić tę witrynę, gdzie opisane są amerykańskie lotnicze przechowalnie. I na koniec sprawca całego zamieszania - coraz rzadszy samolot na niebie - Fokker 100 w barwach linii Swiss Air wykonujący jeden z trzech dziennych lotów z Zurichu do Warszawy. Noszący znaki HB-JVC Fokker służbę rozpoczął w czasach, gdy kilka miesięcy brakowało mi do ukończenia pierwszej klasy ogólniaka czyli blisko 25 lat temu w marcu 1994 roku i rozpoczął loty w barwach linii American Airlines. Po blisko dziewięciu latach maszyna została wycofana ze służby w AA i trafiła na pustynię Mojave w lutym 2003 roku, aby powrócić do pracy już na innym kontynencie i w innej linii lotniczej w rok później. Po trzynastu latach Fokker, który na początku latał dla jednej z największych linii lotniczych USA, potem przez rok czekał w lotniczej przechowalni na powrót do służby, nadal przewozi pasażerów dla Swiss Air i co jakiś czas pojawia się w locie do Warszawy przelatując nad powiatem. A ponieważ te maszyny powoli znikają z nieba nad Europą być może za jakiś czas maszyna ze zdjęcia wróci na pustynię Mojave...


Pozdrawiam!

poniedziałek, 16 października 2017

Cztery kontynenty czyli bajeczny dzień spottera

Bajka. Tak jednym słowem można opisać dzisiejszy lotniczy dzień nad okolicami Pajęczna. Kiedy kilkanaście miesięcy temu podczas audycji w Radio Ziemi Wieluńskiej otzymałem pytanie dlaczego fotografuję z taką pasją przelotówki ciężko było odpowiedzieć na nie w sposób prosty. Dziś dla kogoś kto od siedmiu lat swoją pasją dzieli się z innymi dzięki internetowi odpowiedzią było pojawienie się nad powiatem prawie dwudziestu lotów długodystansowych - pięknych maszyn lecących po dziesięć, jedenaście godzin i gdzieś po drodze przecinających niebo nad Twoją głową. Lecących nad dwoma, czasami trzema kontynentami i na trasie mających mały punkt gdzieś nad Europą. Nigdy dotąd nad powiatem tego samego dnia nie pojawiły się loty łączące nie dwa czy też trzy ale cztery kontynenty. Jeden poleciał przy tym nad czterema... Gdyby jakimś trafem na niebie nad Pajęcznem pojawił się lot z/do Australii byłby komplet destynacji obejmujących niemal całą Ziemię. Brakowałoby tylko jakiejś maszyny lecącej z/do Ameryki Południowej ale jak na razie nad Polską takiego lotu zobaczyć się nie da.  Skończyło się na maszynach lecących na lub nad czterema kontynentami i dawno już niespotykanej ilości ponad 300 klatek wykonanych od wschodu niemal do zachodu Słońca. Z tego zbioru do prezentacji trafi nieco mniej zdjęć - po pierwsze nie chcę nudzić a po drugie aura niby sprzyjała fotografowaniu przelotówek okazała się dość kapryśna i wisząca w powietrzu lekka mgiełka i sporo wilgoci kilka zdjęć mi zwyczajnie popsuła. Selekcja była ostra a zacząć wypada od znakomitego poranka.
Sygnał, że może być dziś ciekawie był poranny przelot maszyny cargo należacej do linii Southern Air lecącej z Ameryki Północnej z Cincinnati w stanie Ohio w USA do Bahrajnu nad Zatoką Perską a więc do Azji. 



Kilkanaście minut później pojawił się nad powiatem najważniejszy element dzisiejszej układanki - lot łączący Amerykę Północną z Afryką. Bohaterem okazał się Boeing 77W lini Air Cairo lecący z Nowego Jorku do Kairu, który po drodze przeleciał nad Atlentykiem, przeciął Europę od Norwegi przez Polskę po Bułgarię, zahaczył o zachodnie wybrzeże Turcji nad Morzem Egejskim a więc Azję i lądował po blisko dziesięciu godzinach w powietrzu w Egipcie. Pikanterii dodaje fakt, że ostatnia maszyna tej linii jaka trafiła do mojego archiwum sfotografowana została nad powiatem cztery lata temu...



Po mocnym poranku przyszedł czas na wyczekiwanie co jeszcze. Gdyby nie to, że przed południem kilka maszyn z lecących z USA m.in do Turcji, Izraela czy też Jordanii poleciało trasą nad Warszawę zapewne prezentacja byłaby jeszcze okazalsza. Ale wystarczyło poczekać i po 12 na trasie północ - południe znów zrobiło się tłoczno. w ciągu 20 minut pojawił się Dreamliner lecący z Doha do Bostonu, potem A380 Emirates na trasie Dubaj - Kopenhaga a chwilę po nim kolejny Dreamliner z Doha do Kopenhagi. Z tej trójki wybrałem lot łączący Azję z Europą czyli maszynę Emirates, która najładniej "wleciała" na matrycę aparatu.



Wspomnianą wyżej trójkę uchwyciłem już w drodze na nowe miejsce gdzie wykonuję zdjęcia a dziś korzystając z dnia wolnego wszystko wskazywało, że będzie to udana wyprawa. Faktycznie kilka minut przed 13 pojawiły się maszyny Qatar Airways w drodze za Atlantyk. Z czterech jakie dziś poleciały nad powiatem wybrałem tę, która do pokonania miała najdłuższą trasę - z Doha do Houston w Teksasie a więc Azja - Ameryka Północna. Lot QTR713 jest jednym z najdłuższych jakie przelatują nad okolicą - pokonuje lecąc w ten sposób ponad dwanaście tysięcy kilometrów i trwa ponad piętnaście i pół godziny.



Pozostało więc czekać na kolejne niespodzianki... I ta pojawiła się przed 15 na trasie Europa - Azja. Zwykle lotem łączącym te dwa kontynenty jaki pojawia się nad Pajęcznem jest popołudniowy przelot Emirates z Kopenhagi do Dubaju ale dziś wreszcie po kilku miesiącach "upolowałem" zmiennika. Dlatego powrotny Emirat się nie pojawi za to zaprezentuję długo wyczekiwaną i kilka razy już przegapioną przeze mnie maszynę linii Iran Air. Ktoś, kto śledzi bloga wie, że już kilka razy ale także kilka lat temu pokazywałem tu maszyny tej linii. Były to sędziwe Airbusy A310 a tymczasem od kilku miesięcy na trasach Europejskich linia z Iranu używa nowszych maszyn Airbusa - A330. Spotterzy z innych części Polski lubią te maszyny bowiem wyróżniają się one interesującym elementem - posiadają chyba największy sticker (czyli malowanie spodu kadłuba) wśród fotografowanych maszyn pasażerskich. Po zobaczeniu i wykonaniu dzisiejszych zdjęć muszę przyznać rację - robi wrażenie i dla mnie dość mało interesujący zwykle A332 wygląda przepięknie. Zresztą zobaczcie sami - to samo zdjęcie w dwóch odsłonach...





I na koniec lot na trasie Europa - Ameryka Północna bo przecież tego zabraknąć tu nie może. Była szansa, że ten fragment układanki wypełni dziś Dreamliner lotu - wszak w poniedziałki lata z Krakowa do Chicago ale jak na złość minął dziś powiat od zachodu przelatując nad Załęczem, trzeba więc było wypatrywać jakiejś maszyny Turkish Airlines. Tych pokazało się dziś nad okolicą kilka ale dopiero ostatni z lotów za Atlantyk ze stolicy Turcji dał się sfotografować w dobrej jakości. Poleciał tuż przed 16 na trasie Stambuł - Toronto i zamknął dzisiejszą historię...


Pozdrawiam!

niedziela, 1 października 2017

Atrakcji jak na lekarstwo...

Witajcie! I znów na wpis trzeba było czekać. Niestety na aurę nic się nie poradzi a nie ma większej frustracji dla spottera niż pogoda jaką przyniosły trzy pierwsze tygodnie września. I nawet ostatnich kilka dni pogodnej aury nie zastąpi straconych kilkunastu jednych z najlepszych dni do obserwacji, jakie deszczowa aura zabrała w tym roku. Dla porównania w ubiegłym roku to wrzesień był miesiącem kiedy udało się wykonać najwięcej zdjęć w roku. Wprawdzie końcówka tegorocznego września i początek października dała nieco nadziei, że tegoroczna jesień może być jednak interesująca w lotnicze obserwacje ale na horyzoncie pogodowym znów raczej pochmurne dni a więc i szans na fotografowanie będzie pewnie mało. Tak jak wspominałem ostatnich kilka dni nieco oddało z wrześniowej szarugi, choć nie wszystkie ciekawostki jakie pojawiły się nad okolicą udało się uchwycić. Uciekł przede wszystkim lecący prosto z fabryki Boeinga w USA nowy B747-800 w wersji Cargo dla Qatar Airways (26 września po 15.30), uciekł w piątek Boeing C-17 Globemaster lecący kilka minut po 12.00 na południe i przegapiłem tankowanie AWACS'a także w piątek. Z tych kilku słonecznych dni udało się zaledwie kilka przyzwoitych klatek bo niestety mój MAK średnio lubi taką aurę i jakieś 80 procent zdjęć lądowało w koszu, ale zaprezentuję trzy zdjęcia, które jakoś wyglądają... Pierwsze zamyka wrzesień i jednocześnie to pierwsze dobre zdjęcie wykonane na nowej miejscówce całkiem niedaleko Pajęczna i jeszcze bliżej mojego domu, na północnym skraju powiatu, gdzie wreszcie znalazłem dobry punkt do zdjęć maszyn w ruchu północ - południe i zachód - wschód, które od dłuższego czasu omijają Pajęczno o około 20-25 kilometrów. Wczorajszy przelot maszyny A330 Swiss Air z Zurichu do Pekinu był dobrym testem czy nowe miejsce nadaje się do "pracy" - efekt mówi chyba wszystko...


Dziś również były plany wyjazdowe ale skończyło się na wizycie w Pajęcznie i tym razem los się uśmiechnął. Już przed południem polowałem na lot Emirates z Dubaju do Kopenhagi bowiem na radarze pokazała się maszyna, o której aplikacja nie mówiła nic ponad numer lotu. To o tyle ciekawe, że taka sytuacja to rzadkość w przypadku lotu jak ten. Trzeba było jednak czekać do popołudnia aby maszyna pojawiła się w locie powrotnym. W międzyczasie nad powiatem poleciał A330 Turkish Airlines z Waszyngtonu do Stambułu dając okazję do wykalibrowania ostrości...


A po 16.30 nadleciał nadal tajemniczy A380 Emirates i po wykonaniu zdjęć i zajrzeniu do bazy maszyn Emirates wszystko stało się jasne. Moja kolejna maszyna w pierwszym komercyjnym locie nad Europą złapana :) Najnowszy A380 we flocie linii z Dubaju nosi znaki rejestracyjne A6-EUZ i do służby trafił... wczoraj po dostawie z Hamburga a dziś po raz pierwszy przewiózł pasażerów nad Europą. A oto i on:


Teraz pozostaje tylko czekać na złotą jesień i liczyć, że trafi się trochę wolnego czasu na robienie zdjęć. Pozdrawiam!

czwartek, 31 sierpnia 2017

Nadchodzi jesień...

Kończą się tegoroczne wakacje i coraz mocniej pachnie już jesienią. Tą spotterską widać na niebie nad okolicą od kilku dni - ruch dużych maszyn niemal zamarł. Coś pojawi się z rana (czyli El Al z Los Angeles do Tel Avivu, najczęstszy poranny gość jesienno - zimowy), jedna lub dwie maszyny późnym popołudniem i na tym koniec. Owszem po obrzeżach powiatu pędzi sporo maszyn ale zgodnie ze zwyczajem z przełomu lata i jesieni bliżej niż 30 kilometrów od Pajęczna nie podlecą uciekając nad Kleszczów od wschodu lub Załęcze od zachodu. Pozostaje więc wykorzystanie ostatnich promieni Słońca i chwytanie późno popołudniowej rotacji linii Qatar Airways z Kopenhagi do Doha, wyczekiwanie na A380 Emirates z Kopenhagi do Dubaju lub trafienie jakiegoś zabłąkanego lotu z popołudniowej rotacji z południa Europy do USA. A, że dzień błyskawicznie robi się coraz krótszy, to jeszcze tydzień, może dwa i na łapanie Qatara będzie zbyt ciemno, pozostanie tylko Emirates gdzieś do końcówki listopada, potem i on będzie leciał gdy będzie już zbyt ciemno... W zamian za to co jakiś czas w okresie jesienno - zimowym trafi się jakiś nalot z lub do USA/Kanady w okolicach południa. Ale to już inna historia ;) Tymczasem na zakończenie niezłych w sumie spottersko wakacji 2017 trzy maszyny z ostatnich czterech dni sierpnia - pełna ilustracja tego jak układa się fotografowanie RNAV w ostatnich dwóch tygodniach. A na koniec bonus z połowy miesiąca, który czeka na prezentację...

Na początek wspomniany przedwieczorny Qatar - jedna z trzech rotacji tej linii do i z Kopenhagi. Pierwsza leci zwykle przed 6 rano z Doha i wraca około 10 i zimą najczęściej jest pierwszym widocznym na niebie nad Pajęcznem szerokokadłubowcem. Druga do stolicy Danii leci przed 12.00 i wraca przed 19, zaś trzecia za dnia widoczna tylko latem z Doha leci nad powiatem po 19 a wraca przed 22. Od czerwca do początku września to lot powrotny drugiej rotacji jest "najlepszym" materiałem do fotografowania. To jedno z ostatnich tegorocznych zdjęć lotu QTR160 - 27 sierpnia 18.47 :)



Drugie zdjęcie to ów zabłąkany popołudniowy przelot za Atlantyk - tym razem jednak to lot opóźniony z popołudniowego ruchu maszyn Turkish Airlines do USA i Kanady. Maszyna Turkish Airlines lecąca ze Stambułu do Toronto, po drodze, zapewne z powodów jakiegoś poważnego przypadku medycznego na pokładzie lądowała w Bukareszcie i po dwóch godzinach poleciała dalej do Kanady. Niestety nie udało mi się znaleźć informacji jaki był powód tego awaryjnego lądowania. Jako, że pojawiła się nad powiatem niemal o zachodzie Słońca trzeba się było do zdjęcia mocno przyłożyć ale było warto ;)



I trzeci popołudniowy gość - najpewniejszy na niebie nad Pajęcznem czyli Emirates z Kopenhagi do Dubaju. Zazwyczaj na tej trasie lata kilka maszyn na przemiennie obsługujących tę trasę (dla chętnych zapis historii ostatnich dwóch miesięcy lotów (link) ale dziś poleciała na tej trasie maszyna, która "wygoniła" mnie z domu i skierowała do Działoszyna, bo jak mi się wydawało tam miała być ładnie widoczna "z profilu". Trzeba więc było szybko pokonać 20 kilometrów i znaleźć jakieś dobre miejsce na ustawienie sprzętu i mobilnego statywu ;) Ostatecznie wybór padł na parking pod stadionem Warty Działoszyn i jak się okazało wybór był trafiony. Dlaczego akurat tym razem zdjęcie z profilu - odpowiedź prosta, a kto czyta bloga może się domyśli - malowanie maszyny. Dzisiejszą rotację wykonywał bowiem drugi Airbus A380 Emirates w specjalnym malowaniu United for Wildlife - pisałem o tym ponad rok temu, więc by nie zanudzać odsyłam do tego posta. W maju 2016 uchwyciłem A380 o regu A6-EEQ, dziś jego bliźniaka A6-EEI ale w dużo lepszej jakości :) 



I na koniec jedno zdjęcie z 13 sierpnia - pierwsze dobre zdjęcie jednego z najładniejszych w mojej opinii nowych malowań starych linii lotniczych czyli nowe malowanie Air Canada, na które polowałem od kilku miesięcy ale jak to bywa albo brakowało pogody albo maszyna uciekała daleko od Pajęczna - tym razem pokazała się z profilu...



A teraz trzeba poczekać na wrześniowe i październikowe zdjęcia - to mój ulubiony okres spottingu, oby tylko pogoda i ruch na niebie dopisał :) Pozdrawiam!

wtorek, 15 sierpnia 2017

Moje lotnicze Dąbki 2017... (Małe, większe i te największe)

Czas na drugą odsłonę lotniczych fotografii z pobytu w Dąbkach. Tym razem przegląd maszyn linii zagranicznych jakie można tam obserwować. Tak na marginesie to obecnie jedno z najlepszych miejsc wakacyjnych nad polskim morzem dla miłośników spottingu. Dziś pokażę sześć różnych maszyn a wisienką na torcie będzie najlepsze zdjęcie wykonane w ubiegłym tygodniu i w tym roku :) Ale zaczniemy od najmiejszej maszyny jaka trafiła na matrycę mojego aparatu a uchwycenie której było jednym z "zadań" wakacyjnego pobytu. Mowa o Bombardierze CS300, maszynie, którego starszą wersję (CS100) już kilka razy uchwyciłem nad powiatem, bowiem użytkuje ją linia Swiss Air i pojawia się ona w lotach z Zurichu do Warszawy. Młodszy konstrukcyjnie CS300 to maszyna średniego zasięgu, która oblatana została w 2015 roku zaś pierwszy egzemplarz trafił w grudniu 2016 roku do linii Air Baltic z Łotwy. Drugim użytkownikiem tych maszyn w Europie są linie Swiss i być może już wkrótce jakiś kanadyjski Bombardier pojawi się nad powiatem w locie Swiss do Warszawy. Ja prezentuję czwartego Bombardiera jaki trafił do służby w Air Baltic o znakach rejestracyjnych YL-CSD - maszynę niemal nową bowiem oddaną do linii lotniczej 2 czerwca 2017 roku. Uchwyciłem ją w locie z Rygi do Berlina 6 sierpnia:



Sporym zaskoczeniem podczas pobytu w Dąbkach była okazja dołożenia do archiwum maszyn linii Air France wykonujących loty długodystansowe. Do tej pory udało mi się zaledwie kilka razy uchwycić maszyny tej linii - jednej z największych w Europie i na świecie, dysponującej flotą ponad 250 maszyn różnego typu i latającej na wszystkie kontynenty, ale były to zdjęcia małych maszyn wykonujących połączenia na terenie Europy. Tymczasem nad Dąbkami pokazały się trzy maszyny tej linii, z których zaprezentuję dwie - jako pierwszy Boeing 777-200 czyli najstarsza rozwojowo wersja Boeinga 777. Na zdjęciu wyprodukowany w 2002 roku B772 lecący z Paryża do Szanghaju.



I drugi gość znad Loary - tym razem Airbus A330-200 - zaledwie o rok starszy od poprzedniej maszyny samolot lecący z Paryża do nowej destynacji na "mojej" lotniczej mapie czyli miasta Wuhan w Chinach. Dla ciekawych świata - Wuhan jest stolicą prowincji Hubei w środkowych Chinach. Jest to także największy port śródlądowy na rzece Jangcy w Chinach (trzeciej najdłuższej rzece świata).



Czas na trzy największe maszyny uchwycone w Dąbkach. Oczywiście w tym gronie dominowały samoloty Lufthansy - czterosilnikowe A380 oraz nieco mniejsze także czterosilnikowe A340-300. Na początek A343 lecący z Frankfurtu do miasta Nankin w Chinach. Tutaj także ciekawostka historyczna bowiem Nankin to dawna stolica Chin, a rolę tę pełniło kilka razy w długiej historii Państwa Środka. Obecnie to blisko czteromilionowe miasto jest stolicą prowincji Jiangsu.


I na koniec dwa największe liniowce pasażerskie ś‌wiata. Jako pierwszy jeden z kilku A380 Lufthansy jakie trafiły na matrycę w ciągu kilku dni pobytu w Dąbkach - trzeba było dokonać małej selekcji i do prezentacji trafiła maszyna lecąca 10 sierpnia z Frankfurtu do Szanghaju nosząca znaki rejestracyjne D-AIMM. To blisko trzyletnia maszyna nosząca nazwę Delhi (Lufthansa nadaje swoim A380 nazwy niektórych miast, do których lata ta linia). 



A teraz czas na najlepsze zdjęcie wykonane w Dąbkach. To kolejny A380 w kolekcji ale tym razem jeden z najładniejszych jakie pojawiają się nad Polską od czasu maszyn linii Qantas. A380-tki lini Asiana od dłuższego czasu wywołują spore poruszenie w spotterskim środowisku, tym bardziej, że do wiosny tego roku koreańska linia nie wysyłała w trasę do Frankfurtu największej pasażerskiej maszyny świata posługując się jeszcze starszymi modelami Boeinga 747. Pojawienie się lotu AAR542 na niebie nad Dąbkami wieńczyło dzień - tym bardziej, że zazwyczaj było to około 20.00 a więc w ostatnim momencie do zdjęć ale i w najlepszym świetle :) Za obróbkę tego zdjęcia podziękowania należą się Mirkowi Zagórskiemu, człowiekowi, który wykonuje fantastyczne zdjęcia w okolicach Bochni i jeśli przeglądacie czasami flightradar.24, to z pewnością natraficie na jego zdjęcia ilustrujące lecący gdzieś na świecie samolot.


I na tym koniec relacji z wakacyjnego lotniczego szaleństwa. A za rok... możliwe, że będą "Moje lotnicze Dąbki 2018" ;)

niedziela, 13 sierpnia 2017

Moje lotnicze Dąbki 2017... (w barwach LOTu)

Witam! Tradycyjnie jak co roku w okolicach połowy sierpnia prezentuję zdjęcia wykonane podczas letnich wojaży. Dziś jednak będzie to pierwsza część zdjęć wykonanych w minionym tygodniu w Dąbkach w gościnnym Ośrodku Wypoczynkowym Duet, gdzie swoje zdjęcia wykonywałem także w 2014 oraz 2015 roku. Ponieważ przez pięć dni od 6 do 11 sierpnia wykonałem ponad 600 klatek i zapełniłem 32 gigabajty pamięci kart do aparatu trzeba było materiał posegregować i podzielić na odcinki ;) - dzisiejszy jest z nich najmniejszy - taka przystawka przed głównym daniem. Do prezentacji trafiają więc maszyny latające w polskich barwach - we flocie naszego narodowego przewoźnika - LOTu. Okolice Darłowa to miejsce gdzie Dreamlinery LOT pojawiają się regularnie kilka razy dziennie - rano i mniej więcej do 13.00 wracając ze Stanów i Kanady a popołudniu po 17.00 wylatując za Atlantyk. W 2014 roku uchwyciłem w Dąbkach niemal całą ówczesną flotę Dreamlinerów LOT ale w międzyczasie do służby trafiły trzy nowe maszyny oznaczone odpowiednio znakami rejestracyjnymi SP-LRF, LRG oraz LRH. I całą tę trójkę udało się złapać w tym roku, tak więc znów mam komplet Dreamlinerów LOT na przelotowej. Na koniec pojawi się jeszcze SP-LRB - jedyny, który poleciał mi w zenicie, bowiem reszta maszyn LOT uciekała na wschód od Dąbek, czego jak możecie się domyślać bardzo żałuję. No ale może za rok...

A więc po kolei - na początek SP-LRF - szósty Dreamliner, który został nazwany "Franek" a do służby trafił w kwietniu 2014 roku. Złapałem go 6 sierpnia, gdy wracał z Chicago do Warszawy wykonując lot numer LO4.



Drugi kolejny Dreamliner to maszyna o znakach rejestracyjnych SP-LRG, który dostarczony został do LOTu 10 czerwca tego roku. Uchwyciłem go powracającego z Nowego Jorku ale nie z lotniska JFK a z Newark, czyli drugiego pod względem wielkości ruchu lotniska w Nowym Jorku.



I w końcu trzeci brakujący element kolekcji Dreamlinerów LOT czyli dostarczony 15 czerwca SP-LRH. Udało mi się uchwycić go na trasie z Los Angeles do Warszawy co tym bardziej cieszy bowiem to w miarę nowe połączenie LOT, którego w roku 2014 i 2015 jeszcze nie było w siatce połączeń. Uzupełniając informację - to obecnie najdłuższe połączenie bezpośrednie z Polski - podróż do Los Angeles trwa średnio 11 godzin i 40 minut a powrót średnio około 10 minut krócej...



I na zakończenie jedyny Dreamliner LOT jaki poleciał mi w zenicie, czyli tak że mogłem "poczytać" sobie jego rejestrację pod skrzydłem ;) SP-LRB pokazywał się w okolicy Dąbek częśto podczas mojego pobytu a uchwyciłem go lecącego z Warszawy do Nowego Jorku na lotnisko JFK. To drugi Dreamliner LOT będący w użytku dostarczony do służby w grudniu 2012 roku.


Jutro kolejna część lotniczej relacji z Dąbek - tym razem maszyny o dwóch silnikach a pojutrze - waga ciężka czyli czterosilnikowe maszyny i zdjęcie tegorocznych spotterskich wakacji :) Pozdrawiam!

wtorek, 1 sierpnia 2017

Uff jak gorąco...

Witam! Czas na pierwszy sierpniowy wpis z najgorętszego dnia tego lata. Taki żar jak dziś nie sprzyja zdjęciom przelotówek ale o dziwo udało się dziś wykonać dwa naprawdę niezłe zdjęcia. Cieszą tym bardziej, że to loty pojawiające się nad okolicą naprawdę rzadko. Jednakże żeby zrobić pierwsze, trzeba dziś było ustawić pobudkę tuż przed 6.00 i liczyć na trochę szczęścia. Wyszło całkiem nieźle, a w porannym świetle Airbus A359 Qatar Airways wyglądał przepięknie. To jedyny lot nad Polską maszyny kierującej się do Filadelfii w USA, inne linie do tego miasta nad Polską nie latają...


Reszta dnia właściwie pod znakiem chowania się przed upałem - o zdjęciach nie było mowy - powietrze było tak nieprzejrzyste, że nie było sensu próbować. Sprzęt wziąłem do ręki dopiero po 18.00 i jestem zdziwiony, że udało się wyciągnąć z jeszcze gorącego powietrza taką jakość. Popołudniową gwiazdą okazał się A380 Emirates tym razem w locie do Nowego Jorku. Jeśli ktoś około 18.45 widział po zachodniej stronie powiatu dużą maszynę ciągnącą grubą smugę to właśnie on:


Jutro chyba znów trzeba będzie obudzić się wcześnie - może znów będzie co oglądać na niebie :) Pozdrawiam!

sobota, 29 lipca 2017

Mam Cię gagatku...

Witam! Dziś bohater wczorajszego porannego fotografowania, który wymykał mi się regularnie od wielu tygodni, a na którego miałem wielką chrapkę. Wprawdzie Dreamlinery są już mocno przeze mnie "opatrzone" i w kolekcji mam ich już sporo (najczęściej tych z logo Qatar Airways), ale tej okazji przepuścić nie mogłem. Chodzi o B789 a więc rozwojową wersję Boeinga 787 należącą do linii Saudia z Arabii Saudyjskiej. Maszyny tej linii lotniczej dość często pojawiją się w okolicach powiatu jednak zazwyczaj lecą 25-30 kilometrów na zachód od Pajęczna gdzieś na wysokości Załęcza. Wprawdzie o poranku widać je zupełnie nieźle to rzadko kiedy podlatują na tyle blisko aby móc zrobić jakieś dobre zdjęcie. Wczoraj wreszcie się udało uchwycić lot SVA61 z miasta Dżudda (Jeddah) do Toronto w Kanadzie, wykonywany właśnie na B787 - 900, który przed 8 rano przemknął nad Działoszynem. Tym samym mam kolejnego operatora lotniczego z Dreamlinerem w archiwum. Teraz pozostaje tylko czekać na poniedziałek i maszynę LOTu z Chicago do Krakowa lub w odwrotnym kierunku. W miniony poniedziałek do USA poleciała nad Pajęcznem...


Pozdrawiam!

niedziela, 16 lipca 2017

Koniec lenistwa

Witam! Koniec lenistwa - czas coś w końcu napisać :) Autorowi niestety przydażyła się twórcza niemoc przez ostatnie dwa miesiące ale będąc sprawiedliwym czerwiec tego roku podobnie jak przez kilka ostatnich lat nie był przychylny. Przyzwoite zdjęcia udało się zrobić dopiero na początku lipca, a że sporo ich się nagromadziło kilka z nich postanowiłem zaprezentować ;) Mniej dziś będzie opisów bo to raczej standardy ale przy kilku pojawi się parę informacji. Na początek zdjęcie, które otwiera lipiec 2017 w moim archiwum a na nim stały popołudniowy gość na niebie nad Pajęcznem czyli Airbus A380 Emirates z Kopenhagi do Dubaju w nieco innej niż zwykle palecie barw.



Nad kolejną maszyną muszę się zatrzymać bowiem to jeden z najciekawszych choć nie największych samolotów pasażerskich średniego zasięgu jaki pojawia się od czasu do czasu nad Pajęcznem. Mowa o McDonnellu Douglasie MD-82, samolocie, który pierwsze loty rozpoczął w chwili kiedy wyrastałem z pieluch i zaczynałem nieśmiało składać pierwsze zdania ;) czyli w 1980 roku. Obecnie w Europie największym ich operatorem są linie Bulgarian Air Charter zajmujące się przewozem turystów spędzających wakacje w Bułgarii - sporo z nich zresztą ląduje w Polsce m.in w Katowicach czy też Poznaniu. Mi MD-82 przypomina ołówek i tak też go po swojemu nazywam :) Ten, który trafił do mojego archiwum wyprodukowany został w 1993 roku i przez pierwszych siedemnaście lat latał w barwach Alitalia a od 2010 roku użytkowany jest przez wspomniane Bulgarian Air Charter.



Teraz czas na coś, co może komuś kto czyta tego bloga da impuls aby pogapić się w niebo w poniedziałkowe poranki i przedpołudnia. W okolicach Pajęczna przebiegają trzy ścieżki schodzenia na trzy duże polski lotniska - Warszawa, Katowice oraz Kraków. Często prezentuję tutaj zdjęcia maszyn Swiss podchodzących do lądowania w Warszawie. Tym razem będzie także zdjęcie maszyny lądującej na Okęciu ale chcę zachęcić do wypatrywania naszego Dreamlinera, który co tydzień odbywa w poniedziałki właśnie lot do Krakowa z Chicago i ląduje na Balicach około 10.00 a później wraca do Chicago około 12.00. Pamiętam jak na początku mojej przygody ze spottingiem, jeszcze w czasie kiedy tylko obserwowałem ruch nad okolicą przy pomocy lunety największe wrażenie robiły przeloty Boeingów 767 LOT, które w 2010 roku latały na tej trasie. Później LOT zrezygnował z tego połączenia ale w tym roku dokładnie 10 lipca znów w rozkładzie pojawił się bezpośredni lot do Chicago z Krakowa. Jutro LOT10 do Krakowa powinien pojawić się w promieniu 30 kilometrów od Pajęczna - być może poleci nad miastem - warto wypatrywać około 10.00 :) A na zachętę nie Dreamliner a Boeing 772 EuroAtlantic Airways, wykonujący 6 czerwca lot dla linii TAP Portugal z Lizbony do Warszawy na wysokości 8 kilometrów nad Pajęcznem już schodzący na Okęcie - Dreamliner będzie niżej o około kilometr...



A teraz już nieco szybciej - 10 lipca tuż przed frontem burzowym pięknie pokazał się nad Pajęcznem kolejny A380 Emirates - tym razem lecący do Nowego Jorku - oto on:




Kolejna maszyna jaka trafia dziś do prezentacji to Boeing 77W Turkish Airlines z 12 lipca lecący ze Stambułu do San Francisco. To jeden z najdłuższych lotów jakie przelatują nad powiatem zarówno w dzień jak i w nocy:



I już niemal na zakończenie dzisiejszego wpisu dwie maszyny tego samego operatora z dziś jednakże uchwycone w zupełnie odmiennych warunkach. Ponieważ postanowiłem jednak troszkę poświęcić swój sen na poranne wstawanie dziś udało się wyłapać lecącego przed 5 rano Boeinga 77W Etihad z Chicago do Abu Dhabi. To najwcześniej wykonane zdjęcie tego roku w moim wydaniu. Co ciekawe jeszcze kilkanaście miesięcy temu ten lot pojawiał się nad Polską w fali przedpołudniowej lotów z USA między 11.00 a 13.00 - teraz do uchwycenia tylko bardzo wczesnym świtem.



I druga maszyna Etihad jaka dziś poleciała nad Pajęcznem ale już w dużo późniejszej porze - tuż przed połduniem. Tym razem to Boeing 789 Dreamliner a więc większa i druga w kolejności wersja rozwojowa użytkowanego przez LOT długodystansowca. Maszyna ze zdjęcia wykonywała lot z Waszyngtonu do Abu Dhabi.



I na koniewc jeszcze jedno dość ważne dla mnie zdjęcie z 13 lipca. Wydaje mi się, że jako jedny w Polsce uchwyciłem przelot Iła76 Ukraińskich Sił Powietrznych w asyście dwóch myśliwców SU27 do Wielkiej Brytanii na największe pokazy lotnicze maszyn militarnych Air Tatoo odbywające się bazie RAF w Fairford. Na zdjęciu widać tylko jednego myśliwca - drugi zwyczajnie nie zmieścił się w kadrze. Trochę szkoda, że nie nadleciały pięć minut później - miałbym nad głową czyste niebo, a tak musiałem łapać je w małej luce w chmurach i zabrakło czasu na odpowiednie wyostrzenie... Aha - jutro cała trójka będzie wracać, być może tą samą trasą :)



Pozdrawiam! 

wtorek, 16 maja 2017

Prosto z Kalifornii czyli u nas jest już jutro...

Witam! Czas na pierwszy majowy post. Wreszcie można cieszyć się z uroków ciepłej wiosennej aury a ja zaprezentuję dziś trzy maszyny trzech linii lotniczych, wszystkie lecące nad powiatem z Kalifornii na południe Polski. Loty z zachodniego wybrzeża USA są jednymi z najdłuższych jakie pojawiają się nad naszą okolicą - zazwyczaj są już w powietrzu ponad dziesięć godzin i mają za sobą pokonany dystans blisko dziesięciu tysięcy kilometrów. Jako pierwszy Airbus A380 Emirates, który z lotniska LAX wystartował przed 18.00 czyli około 2.00 naszego czasu. Przelatując nad Pajęcznem miał za sobą blisko 10 godzin i 40 minut lotu i pokonał 9660 kilometrów a do celu w Dubaju pozostało mu jeszcze ponad 4200 kilometrów i ponad 4 godziny lotu. Całą trasę maszyna przebyła w ponad 15 godzin pokonując dystans 13420 kilometrów!


Drugi gość lecący z Kalifornii wyruszył także z lotniska LAX trochę ponad dwie i pół godziny później czyli o 20.36 tamtejszego czasu czyli gdy u nas pojawił się już brzask wschodu Słońca po 4.30. Maszyna Turkish Airlines Boeing B77W miała do pokonania trasę krótszą od maszyny Emirates a nad Pajęcznem przelatywała po pokonaniu podobnej odległości 9687 kilometrów. Do celu miała jednak bliżej niż poprzedni, bowiem tylko 1165 kilometrów. W powietrzu lot THY10 spędził niespełna 12 i pół godziny i pokonał trasę trochę ponad 11 tysięcy kilometrów.


I trzeci lot z Kalifornii jaki dziś uchwyciłem. Tym razem startował nie z Los Angeles a z San Francisco i kierował się w stronę Tel Avivu w Izraelu. To Boeing 787 Dreamliner linii United Airlines. Wystartował z San Francisco o 21.50 tamtejszego czasu czyli tuż przed 5 rano w Polsce. Przelatując nad powiatem pokonał już prawie 9500 kilometrów i przebywał w powietrzu 11 godzin. Do celu pozostało mu niespełna 2500 kilmetrów i trochę mniej niż dwie godziny lotu...


Pozdrawiam!

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

A na Grzegorza, idzie...

Witajcie! Długa była ta przerwa na blogu ale ostatnich kilkanaście dni kwietnia raczej nie przypominało. Trzeba było być cierpliwym i jak to zwykle po okresie niepogody bywa, poczekać na nalot. Dziś częściowo udało się takowy uchwycić - częściowo bo w chmurach uciekło kilka(naście) maszyn lecących z USA i Kanady na południe. Te straty wynagrodził jednak bajeczny kontrast - kto miał okazję dziś dostrzec przedpołudniowe przeloty, bez trudu mógł dostrzec nawet bez sprzętu optycznego, charakterystyczne barwy linii Emirates na kilku maszynach. Było na co popatrzeć, więc dziś mało opisów a dużo zdjęć...

Boeing 77L Qatar Airways z Atlanty do Doha


Boeing 77W Qatar Airways z Dallas do Doha


Boeing 77W Qatar Airways z Nowego Jorku do Doha



Boeing B789 Dreamliner Etihad Airways z Waszyngtonu do Abu Dhabi



Boeing B77W Emirates z Seattle do Dubaju



Boeing B77L z Los Angeles do Dubaju



Pozdrawiam!

środa, 5 kwietnia 2017

Poranne EEG

Witam! Tytuł dziś nieco przewrotny - spokojnie nikt mi dziś o poranku nie skanował funkcji elektrycznych mózgu, no prawie nie skanował ;) Miło mi poinformować, że rozpoczął się czas zdjęć wykonywanych o poranku. Kwiecień a szczególnie maj to dla mnie miesiące kiedy warto wstać tuż po wschodzie Słońca i poczekać  na to co pojawi się na niebie nad okolicą. Nie zawsze uda się zrobić dobre zdjęcie ale jedno zawsze jest pewne - wrażenia wizualne będą niesamowite. Gra światła, półcienie i barwy są tak ujmujące, że często zdjęcie nie oddaje tego, co widać przez wizjer mojej lustrzanki, a bardzo często co widać gołym okiem. Dzisiejsze zdjęcie może nie najlepsze bo jak to bywa przy pierwszej porannej próbie trzeba było jeszcze wyczuć ustawienia aparatu i poszukać odpowiedniej ostrości, ale kto dziś około 6.30 zerknął w niebo, mógł dostrzec majestatycznie lecący z północy na południe nad Pajęcznem czterosilnikowy samolot. To kolejny A380 Emirates jaki pojawił się nad powiatem. Ten dzisiejszy z poranka, wykonywał lot z Nowego Jorku do Dubaju. A nosi rega A6-EEG :) I choć namiastka tego co było widać "na żywo" na zdjęciu:


Pozdrawiam!

niedziela, 2 kwietnia 2017

Ciężka sztuka

Witam! Na początek dementuję plotki jakoby blog miał się ku końcowi... Taki mały żarcik z okazji prima - aprillis oczywiście :) A teraz do rzeczy. Dzisiejsze mleczne niebo nie dawało nadziei na dobre zdjęcia co z resztą potwierdziło się niemal w stu procentach. Niemal, bowiem coś udało się dziś wychwycić z brudnego błękitu. Jedno zdjęcie, zapowiedź którego pojawiła się z rana kiedy po 10.00 północnym skrajem powiatu poleciał drugi po względem wielkości transportowy samolot świata - Antonov AN124 Rusłan. Jak się okazało była to zamiana jednej z maszyn, które rezydują w Lipsku a macieżystą bazę mają w Kijowie, na inny egzemplarz. Zmiennik porannego Rusłana pojawił się nad Polską parę minut po 15.00 i od strony Lubelszczyzny poleciał nad Radomiem w kierunku zachodnim kierując się na lotnisko w Lipsku. Trzeba więc było skorzystać z wolnej niedzieli i zaryzykować wyprawę na nowe miejsce do fotografowania przelotówek, gdzieś na skraju powiatu pajęczańskiego i gminy Rusiec. Wprawdzie drugi AN124 poleciał nieco dalej niż poranny, ale ustawił się tak ładnie do Słońca, że pomimo mizernych warunków, udało się go uchwycić w całej krasie. Co ciekawe - przeleciał w odległości około 15 kilometrów od miejsca obserwacji, jednak było wyraźnie słychać charakterystyczny dźwięk cztrech potężnych silników jakie napędzają tą piękną maszynę. Jak wspomniałem, AN124 to drugi po względem wielkości największy transportowy samolot świata. To także jedna z najcięższych maszyn w ogóle - ustępuje tylko jedynej w swym rodzaju Mriji AN225, Airbusowi A380 i Boeingowi 747 w niektórych wersjach. W 1993 roku AN124 został rekordzistą jeśli chodzi o pojedynczy, najcięższy ładunek transportowany drogą lotniczą, przewożąc ważący ponad 135 ton generator elektryczny marki Siemens. Rekord ten utrzymał się do 2009 roku, kiedy to Mrija przewiozła ładunek cięższy niż Rusłan. A teraz sam bohater dnia:


Pozdrawiam!

sobota, 1 kwietnia 2017

A więc koniec...żartów ;)

Witam! Kiedy równo sześć lat temu umieściłem na blogu dwa pierwsze zdjęcia wykonane pachnącym jeszcze nowością zestawem teleskop MAK 127 i Nikon D40 nie mogłem przypuszczać, że wsiąknę w fotografię lotniczą na tak długi okres. Spora grupa moich znajomych nie rozumiała o co chodzi z tymi zdjęciami i po co, a inni nawet nie mieli pojęcia, że taka aktywność w fotografii istnieje. Przez tych kilka lat wiele się zmieniło - niektórzy moi znajomi chętnie wybraliby się na wspólne polowanie na lotnicze atrakcje, wielu przegląda lub czyta moje "wypociny", a w gronie pasjonatów RNAV w Polsce mam jak się zdaje dobrą markę jako jeden z nielicznych już spotterów, posługujących się małym teleskopem i lustrzanką. 
Przez tych kilka lat z MAKiem pracowały trzy lustrzanki - Nikon D40, Fuji S5 Pro i ostatni Nikon D3200 a do archiwum, które wypełnia jeden duży dysk na komputerze trafiło chyba jakieś dwa tysiące rozmaitych fotografii lotniczych. Ale pierwsze zdjęcie pamięta się zawsze - 1 kwietnia 2011 roku bodaj wtorek, kiedy po trzech dniach prób z nowym zestawem, wówczas przerażająco ciężkim i trudnym w obsłudze udało się w końcu wykonać pierwsze zadowalające jakościwo zdjęcie. Był to stary Boeing 737 niestniejącej już linii Cimber Sterling z Danii lecący z Turcji do Kopenhagi...



W moim archiwum królują dwa typy pasażerskich maszyn i dziś oba jakby spinając sześcioletnią klamrę zostały przeze mnie sfotografowane na niebie nad powiatem - to oczywiście mój ulubiony Boeing B77W oraz Airbus A380. Zdjęć z B77W nie jestem chyba w stanie policzyć, A380 od 2010 co roku na matrycę trafiało coraz więcej. Wiele się w tym czasie zmieniło, w szczególności po 2014 roku i wydarzeniach najpierw na Krymie a potem po zestrzeleniu na Ukrainie lotu Malaysia Airlines MH17. Ruch nad okolicą zmalał, upadło kilka linii, które gościły przez wiele miesięcy na moich zdjęciach, udało się wykonać kilka bardzo dobrych zdjęć, uchwycić sporo interesujących maszyn, czasem takich jakich w swoich zbiorach nie ma żaden spotter w Polsce... Dziś zaprezentuję jeszcze trzy - wspomniane już A380 i B77W oraz B788 czyli Dreamlinera, który powoli wypiera starsze typy Boeinga i Airbusa z nieba. Na początek największy pasażerski samolot świata w barwach najbardziej przeze mnie "obfotografowanej" linii czyli Emirates, dziś uchwycony w locie z Dubaju do Kopenhagi, troszkę inaczej niż zwykle czyli z ładnego profilu. 


Drugie zdjęcie to gratka dla fanów FC Barcelona bowiem linie Qatar Airways jako jeden ze sponsorów klubu od kilku lat tę współpracę prezentują także na jednej ze swoich maszyn - właśnie na B77W o regu A7-BAE, którą zresztą już kilka razy już tu prezentowałem. Dziś maszyna z logo Barcy przeleciała nad powiatem na bajecznej dla mojego sprzętu wysokości około 9700 metrów a to pozowliło znów przyjżeć się temu charakterystycznemu malowaniu:


I wreszcie Dreamliner w wersji póżnopopołudniowej. Był taki okres, kiedy najlepsze zdjęciaz Fuji robiłem po 18.00 a czasem i po 19.00. Ta luistrzanka jakoś najlepiej sobie radziła przy takim świetle a zdjęcia wyglądały bardzo plastycznie. Dziś jako ostatni do wpisu trafia Dreamliner Qatar Airways w nieco innej niż zwykle plastyce, dzięki mniejszej niż o innej porze dnia ilości światła...


I tak na blogu historia zatoczyła koło... no może małe koło.

Pozdrawiam!