Witajcie! Zaczął się marzec - jeden z moich ulubionych miesięcy w fotografii RNAV. Zaczął się od niezwykle cennego zdjęcia - prawdopodobnie jedynego lub jednego z niewielu dokumentujących pojawienie się nad Polską maszyny tak egzotycznej, że zmuszony byłem sięgnąć do sieci aby ułożyć sobie w głowie skąd ona pochodzi. Słyszeliście kiedyś o kraju, któtrego stolicą jest miasto Malabo? Jeśli nie nie macie się czym martwić - ja po nazwie stolicy także nie byłbym w stanie skojarzyć co to za kraj i gdzie szukać go na mapie. Nazwa tego państwa daje już więcej szans choćby na trafienie w strefę klimatyczną i tytułowa Guinea Ecuatorial czyli Gwinea Równikowa kieruje w stronę Afryki, gdzieś w okolicę Równika, a konkretnie na obszar pomiędzy Kamerunem i Gabonem. To mały kraj w środkowej Afryce, w szesnastym wieku skolonizowany przez Portugalię a od XIX wieku kontrolę nad tym terenem przejęłą Hiszpania. W 1968 roku Gwinea Równikowa uzyskała niepodległość... Co ciekawe obecnie, to znaczy w okresie kiedy u nas panuje czas zimowy, w Gwinei Równikowej jest ta sama strefa czasowa co u nas, czyli gdy wykonywałem dziś zdjęcie w tym odległym kraju było około 16.30. Więcej poczytacie o tym kraju tutaj.
A teraz do rzeczy, czyli do lotniczej historii i największej niespodzianki nad Polską ostatnich kilku, jeśli nie kilkunastu miesięcy. Ostatnich kilka dni skutecznie odstraszało od sięgania po zestaw fotograficzny, który jak się okazało nie zamarzł był i na całe szczęście zadziałał na resztkach baterii. A akcja była ekspresowa - odruchowe zerknięcie na radar mimo, że zdjęć zamiaru robić nie miałem i skojarzenie, że od południa nad powiat leci taki okaz, wyrwał mnie dosłownie z domu i wygonił w miejsce, skąd miałem nadzieję zrobić jakieś przyzwoite zdjęcie. Rządowy Boeing 777 w wersji 77L Republiki Gwinei Równikowej leciał z Bodrum w Turcji na północ, trasą jaką zwykle nad powiatem przelatują loty transkontynentalne do USA i Kanady. To nieco ponad trzyletnia maszyna, która jako maszyna rządowa lata od grudnia ubiegłego roku. Co ciekawe w ostatnich kilkunastu dniach samolot krążył niemal po całym świecie - był w Singapurze, w Brazylii, na Bahamach, w Gwinei potem w Turcji a dziś poleciał z Bodrum gdzieś w kierunku Ameryk - być może znów na Bahamy, ale radary "zgubiły" go gdzieś nad Atlantykiem po minięciu Wysp Owczych. Po drodze jednak trafił nad Polskę i poleciał nad Sulmierzycami... Mały ten świat prawda? A oto i on:
Pozdrawiam!
Naprawdę ciekawe... Aktualnie (jest po północy) przelatuje nad Dakotą Północną. A odkąd go rząd przejął w grudniu już nie raz był w Singapurze.
OdpowiedzUsuńCiekawy kraj (kraik?). Pod koniec grudnia siły rządowe miały tam podobno udaremnić próbę zamachu stanu. Oskarżają własną opozycję, Czad, Kamerun, Kongo, a nawet Francję (w październiku Francuzi skazali syna prezydenta na 3 lata więzienia i 30 mln. euro za przekręty finansowe). Naprawdę afrykański kraj... Gratuluję udanego safari!