To był ciekawy dzień - niekoniecznie nad okolicą, ale dla miłośników awiacji trafiły się dwa interesujące wydarzenia i w obu przypadkach chodziło o Dreamlinera w wersji 787-900. Jeden należący do linii Qantas z Australii, po raz pierwszy w historii lotnictwa przebył w locie komercyjnym trasę z Australii do Europy bez międzylądowania. Lot QFA9 z Perth do Londynu leciał ponad 17 godzin i pokonał niespełna 14500 kilometrów. Inny B787-900, należący do LOT - najnowsza maszyna naszego narodowego przewoźnika, dwa dni po przylocie z fabryki w USA ruszyła za Atlantyk w swoim pierwszym locie komercyjnym. SP-LSA, bo takie znaki rejestracyjne nosi najnowszy Dreamliner LOT, już figuruje na mojej liście "do złapania" w wakacje - oczywiście w Dąbkach ;)
A co nad okolicą? Działo się sporo, na matrycę trafił ułamek przelatujących nad powiatem maszyn, Niezbyt duży ruch i powrót stałych gości na niebie nad Pajęcznem i okolicą to znak, że jesteśmy po zmianie czasu. Za dwa, może trzy tygodnie będzie już można zaryzykować pobudkę o brzasku i polować na te wczesne przeloty. Tymczasem sygnał, że zmiana czasu przyniesie także zmiany na niebie nad okolicą to wizyta starego znajomego. Ten stary druh z tytułu to oczywiście maszyna Emirates, ale tym razem w locie do Kopenhagi a nie jak zwykle ze stolicy Danii do Dubaju. To lot, który jeśli pojawia się nad okolicą, najczęściej odrywa mnie od obiadu, zazwyczaj bowiem są to okolice 12.30. Dziś poleciał kwadrans wcześniej więc spokojnie zdążyłem zjeść rosołek ;)
PS. Za kilka dni mój MAK obchodzić będzie siedmiolecie pracy - kwiecień 2011, wtedy się to zaczęło...
Piękny. A stary druh Saab z wczorajszego przedpołudnia (Poznań-Lublin) też może wróci na dłużej?
OdpowiedzUsuń