Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Powrót do przeszłości

Często nawiązuję ostatnimi postami do początków mojej przygody ze spottingiem. Dziś także swego rodzaju powrót do początków przygody z lotniczą fotografią ale i obserwacjami, bowiem zanim zacząłem robić zdjęcia był wszak okres obserwacji. I właśnie do tego nawiązuję dziś - po blisko dziewięciu latach udało mi się w takiej jakości jaką chciałem wykonać zdjęcie transatlantyckiego lotu zaczynającego nad naszą okolicą zniżanie na lotnisko w Krakowie - Balicach. Ale po kolei. Moja przygoda ze spottingiem zaczęła się pod koniec kwietnia 2010 roku po zamieszanie jakie na europejskim niebie wywołał wybuch wulkanu na Islandii o trudnej do wymówienia nazwie Eyjafjallajökull. To wówczas po raz pierwszy trafiłem na używaną do tej pory stronę flightradar24 i przy jej pomocy podglądałem najpierw ruch, potem sprawdzałem czy faktycznie nad głową leci coś z bardzo daleka aż pod koniec maja kupiłem pierwsze narzędzie do spottingu - lunetę o nazwie Yukon, którą notabene mam do dziś. Dzięki temu mogłem już nie tylko spoglądać tęsknie na ekran monitora ale także podglądać w sporym powiększeniu przelatujące nad okolicą maszyny. I tutaj dochodzimy do sedna. Jedną z największych "atrakcji" tamtego czasu były obserwacje rozpoczynających podejścia na Balice Boeingów 767 naszego LOT'u na trasie Chicago - Kraków. Ponieważ często był to pułap już poniżej ośmiu kilometrów moja luneta dawała radę pokazać sporo detali, nie widocznych przy przelotach na pełnej wysokości przelotowej. Stało się jednak tak, że nim w moje ręce trafił zestaw do fotografowania, LOT zawiesił loty z Krakowa za Atlantyk. I byłoby to pewnie tęskne wspomnienie gdyby nie reaktywacja połączeń z Krakowa do Chicago w 2017 roku - pojawił się więc cel - złapać Dreamlinera LOT na trasie Chicago - Kraków. Paradoksalnie mimo sporego czasu nie udało mi się to w takiej jakbym chciał jakości aż do dziś czyli przez ponad rok. Maszyny na tej trasie "uciekały" na wschód lub zachód od Pajęczna, często nie zgrywał się czas i pogoda albo zdjęcia zwyczajnie nie wychodziły. Ale dziś wreszcie się udało - był czas, było dobre ustawienie do światła i niezłe warunki. Marzy mi się więcej takich klatek... :)

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz