Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 13 września 2020

Podróżnik i inni wrześniowi goście

Niemal miesiąc po ostatnim wpisie czas rozpocząć chyba już jesienną podróż po okolicznym lotniczym niebie. W pierwszych dniach września zdjęć wprawdzie mniej niż grzybów w lesie ale liczy się jakość nie ilość. Rozpoczniemy od dzsiejszego popołudniowego wydarzenia nad powiatem. Być może wielu z Was usłyszało i zobaczyło około 18.00 przelatujący nisko nad gminami Rząśnia, Sulmierzyce i Strzelce Wielkie duży samolot. Wyjaśniam więc - była to latająca cysterna należąca do RAF, która nad powiat przyleciała z bazy Brizze Norton w Anglii a celem jej wizyty było tankowanie lecącego z Ukrainy do Anglii Herculesa C-130 RAF. Samo tankowanie odbyło się gdzieś w okolicach Praszki/ Byczyny ale A332 KC2 Voyager o znakach rejestracyjnych ZZ334 spektakularnie dwa razy przemknął bardzo nisko, bo zaledwie na wysokości niecałych 5500 metrów nad wschodnią częścią powiatu. Ten drugi przelot pięknie było widać w okolicach Rząśni i z niego dwa zdjęcia.



Trzy kolejne zdjęcia to maszyny cywilne już na swoich zwyczajowych pułapach przelotowych powyżej 9 kilometrów nad Ziemią. Wrześniowe zdobycze otworzył Airbus A350-1000 Qatar Airways uchwycony 6 września w locie z Nowego Jorku. Ta klatka to przedsmak jesieni kiedy chłodniejsze powietrze pozwala na bardzo czyste ujęcia. Z tego jestem zdecydowanie zadowolony.


Dwa dni później w archiwum pojawiło się kolejne zdjęcie maszyny linii Emirates. Pierwszą maszyną tej linii we wrześniu okazał się Boeing 77W lecący w specjalnym locie z Los Angeles do Dubaju. Tym razem ujęcie nie z zenitu a niezbyt często przeze mnie fotografowanego dolotu maszyny.


I na zamknięcie pierwszego raportu z września jedyny w tej chwili lot nad okolicą jaki obsługuje największy pasażerski samolot świata - Airbus A380. Z eksploatacji tych maszyn zrezygnowali niemal wszyscy jej użytkownicy. Jedną z dwóch linii jakie jeszcze wykorzystują w swoich siatkach A380 jest wspomniana wyżej linia Emirates. Wysyła ona tylko trzy takie maszyny z czego dwa na trasy do Europy i jedną maszynę do Toronto w Kanadzie. I właśnie ten lot za Atlantyk jest jedyną okazją na uchwycenie tego giganta, który raczej nie wróci w tej samej skali na niebo, nad okolicą. Tak prezentował się wczoraj koło południa.


Pozdrawiam!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz